Matka „Szarego” nie wierzyła, że straciła syna [rozmowa]
Rozmowa „Gazety Pomorskiej“ z dr Alicją Paczoską- Hauke, historykiem i archiwistą w Delegaturze IPN o krwawym 1946 r. i planach poszukiwań żołnierzy wyklętych w regionie.
- Wczoraj (29 maja) minęło 70 lat od wykonania w bydgoskim więzieniu siedmiu wyroków śmierci . Przed plutonem egzekucyjnym stanął dowódca jednego z największych ugrupowań podziemia niepodległościowego na Kujawach - Jerzy Gadzinowski, ps. „Szary” i sześciu jego podkomendnych. Co wiemy o okolicznościach ich aresztowania?
- „Szary” został aresztowany w Łodzi 13 listopada 1945 r., razem z kilkoma innymi partyzantami. To nie był przypadek. Kilkanaście dni wcześniej ubecja zatrzymała Norberta Michalskiego, członka grupy „Szarego”, w jego domu w Płowcach. Wpadł jako pierwszy. Z akt sprawy wynika, że funkcjonariusze wydusili z niego informację o tym, gdzie przebywa Gadzinowski. Poza tym obiecali mu, że jak powie, to darują mu życie. Michalski nie miał jeszcze wtedy 18 lat (wyrok wykonano 6 dni przed uzyskaniem przez niego pełnoletności - przyp. red.) . Natomiast „Szary” obchodził osiemnaste urodziny 9 grudnia 1945 r., już w więzieniu.
- Ubecy oczywiście słowa dotrzymać nie zamierzali. Michalski, tak jak „Szary” i pięciu pozostałych partyzantów zostało skazanych na najwyższy wymiar kary.
- Pokazowy proces odbywał się w Bydgoszczy, w lutym 1946 r., w sali kina „Pomorzanin”. Komunistyczne władze bardzo starały się wykorzystać go propagandowo. Wstęp na salę był możliwy po kupieniu biletu. Członków grupy „Szarego” przedstawiano - tak na procesie, jak i w mediach - jako pos -politą bandę, przypisując akcje, w których Gadzinowski i jego żołnierze nie brali udziału. W śledztwie oskarżono ich o popełnienie 16 zabójstw. „Szary” przyznał się do tego, że osobiście zastrzelił „jednego Ruska”. W ciągu pięciu miesięcy działania (od czerwca do października 1945 r.) oddział przeprowadził ogółem kilkadziesiąt akcji; wykonywał m.in. wyroki śmierci na tych, którzy szczególnie gorliwie służyli nowej władzy, rozbrajał milicjantów i posterunki MO, prowadził rekwizycję pieniędzy i towarów. Jest faktem, że w tym samym czasie na Kujawach działała banda zwyczajnych rabusiów, która podszywała się pod popularną na tym terenie grupę Gadzinowskiego. Ich „skoki” szły na konto „Szarego”.
- W październiku 1945 r. w Piotrkowie Kujawskim zlikwidowano trzy osoby, których działania przyczyniły się do aresztowania członków podziemia. W tej akcji zginęła żona wójta, Waleria Wypych. Dlaczego? Czy w oddziale mógł być prowokator?
- Z dokumentów nie wynika, by Gadzinowski brał udział w tej akcji. Raczej jednak nie chodzi o prowokację, tylko o udział grupy akowskiej z Piotrkowa, która miała ten wyrok wykonać. Niestety, „Szaremu” z tej sprawy nie udało się wywikłać. Żona wójta została zabita w obronie własnej. Miała bowiem rozpoznać jednego z członków oddziału.
- Podobno Gadzinowski prosił Bieruta o ułaskawienie?
- Rzeczywiście, w aktach zachował się taki dokument. Nie pisał go „Szary”;pod prośbą widnieje tylko jego podpis. Może zrobił to adwokat albo któryś z funkcjonariuszy, widząc, jak młodym jest człowiekiem. Rodzina nie wyobraża sobie, by sam mógł zwrócić się o łaskę. Matka Jerzego długo nie wierzyła, że zabili jej syna.
- Jesienią IPN chce rozpocząć poszukiwania szczątków żołnierzy wyklętych na cmentarzu przy ul. Kcyńskiej. Wśród miejsc, które pani odnalazła, nie ma jednak grobu Jerzego Gadzinowskiego.
- Na razie brakuje jakichkolwiek śladów, które mogłyby naprowadzić na tę mogiłę, i jego towarzyszy również. Dotychczas udało się ustalić miejsca, w których pogrzebano prawie 50 członków podziemia niepodległościowego. Groby zlokalizowane są w dwóch sektorach:3-1 i 3-2. W odniesieniu do prawie 30 osób lokalizacja została precyzyjnie określona. Jest też 5 grobów imiennych, dzięki wcześniejszym zabiegom rodzin. Obecnie w tej części nekropolii znajduje się prawie sto współczesnych grobów. Będą musiały być na krótki czas rozebrane.