W marcu WIOŚ podał, iż w ciągu całego ubiegłego roku w Mątwach stwierdzono 31 przekroczeń szkodliwego pyłu PM10.
Wcześniej podawano, że było ich 48. Mątewskie wyniki najpierw należały do najgorszych w województwie. Zweryfikowane porównać można było z Ciechocinkiem.
Mieszkańcy Mątew byli tym faktem bardzo zaskoczeni. Wystosowali więc oficjalne pismo, w którym domagali się od WIOŚ wyjaśnień. „Tak głęboka weryfikacja wyników już wstępnie zweryfikowanych jest nieakceptowana społecznie” - napisała Irena Białkowska, szefowa zarządu osiedla Mątwy.
Elwira Jutrowska, Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, w swojej odpowiedzi szczegółowo opisała dosyć skomplikowany proces weryfikacji wyników. Okazuje się, że przy stacji automatycznej zainstalowany był pobornik pyłu, którego zawartość była systematycznie sprawdzana, analizowana i porównywana.
Napisała również, iż „oczekiwania lub akceptowalność społeczna nie może być jakąkolwiek przesłanką do oceny rezultatów badań. Obowiązującą zasadą jest możliwość udowodnienia, że zostały one wykonane w sposób obiektywny, wiarygodny, a prawidłowość całego procesu może zostać udokumentowana na każdym etapie. W związku z powyższym stwierdzenie o nie akceptowalności społecznej zweryfikowanych wyników ze stacji monitoringu powietrza działającej w Mątwach, nie może być podstawą do podejmowania żadnych działań korygujących. Obowiązuje nas zasada bezstronności, a nie uznaniowego manipulowania danymi pomiarowymi”. Podkreśla jednak, że liczba przekroczeń w Mątwach znacznie różni się od tych zanotowanych w Solankach. Jest porównywalna z wynikami uzyskanymi na przykład w Toruniu. Dodaje również, że inicjatywy podejmowane przez zarząd osiedla zmierzające do ograniczenia niskiej emisji zasługują na poparcie.
Tutaj pełna treść pisma z WIOŚ:
Co na to Irena Białkowska? - Jako strona społeczna nigdy nie próbowaliśmy wpływać na rezultaty wyników badań, choć je wnikliwie, na bieżąco obserwowaliśmy, rejestrowaliśmy, analizowaliśmy oraz konsultowaliśmy z przedstawicielami WIOŚ - przekonuje Irena Białkowska.
- Mając na uwadze nasze prawie trzyletnie doświadczenie w analizowaniu wyników ogłaszanych na stronie WIOŚ, nachodzi nas refleksja na temat zasadności publikowania surowych wyników pomiarów jakości powietrza metodą automatyczną i wydatkowania na tak drogie urządzenia kwot rzędu kilkuset tysięcy. Późniejsza, tak głęboka weryfikacja wyników, które wcześniej na bieżąco i miesięcznie były weryfikowane, przyczynia się do niewłaściwego odbioru społecznego, a przede wszystkim do kształtowania złych postaw - komentuje Białkowska.
Komentarz Ireny Białkowskiej: