Mateusz Kubiszyn, bokser Stali Rzeszów: Nie biję się dla kasy. Mnie interesuje adrenalina, rozwój sportowy
Mateusz Kubiszyn, mistrz świata w kickboxingu i bokser Stali Rzeszów, walczył na gołe pięści. Zwyciężył drugi turniej Gromda 2, pokonując trzech rywali jednego dnia. Na gali finałowej zmierzy się z wygranym pierwszego turnieju Krystianem "Tysonem" Kuźmą.
Gromda 2 za tobą. To był dość szalony pomysł, żeby wystartować w turnieju, gdzie bije się na gołe pięści...
Jak najbardziej szalony - mówi MATEUSZ KUBISZYN, który by wygrać musiał pokonać jednego dnia trzech rywali. - Wiele osób z mojego otoczenia, tj. rodzina, narzeczona, przyjaciele odradzali mi. Ale postawiłem ich przed faktem dokonanym. Zdecydowałem sam i już. Jestem szalony i zdarza się, że podejmuje takie decyzje, ale lubię ryzyko i adrenalinę. Choć np. moja mama czy narzeczona nigdy nie pogodzą się z tym, że bije się na gołe pięści.
Wygrałeś turniej i czeka cię finał z niezłą kasą. Na mistrza czeka 100 tysięcy złotych...
Bardziej mnie interesuje wynik, walka, a nie kasa. Kasa to dodatek do tego, mnie interesuje adrenalina, rozwój sportowy i chęć przeżyć coś fajnego.
Czyli to nie dla kasy?
Nie. Mam stałą pracę, mam gdzie dorobić, bo prowadzę małą działalność. Może nie jestem bogaczem, ale na brak pieniędzy nie narzekam.
W dalszej części rozmowy przeczytasz m.in.
- o życiu zawodowym Mateusza Kubiszyna
- pseudonimie Don Diego
- jakie dalsze plany na boks i kickboxing?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień