Maszyna w ruch i "Głos" się drukuje
Niespełna dwie godziny, ponad 180 km papieru o wadze 6 ton oraz pięć osób. Przemysław Kaletka przekonuje, że to wszystko, czego potrzeba, by wydrukować nakład "Głosu Wielkopolskiego".
- W przyszłości dojdzie do sytuacji, że gazety będzie można wydrukować w automatach. Czytelnik podejdzie do maszyny, wybierze dziennik, który go interesuje, a ten zostanie wydrukowany w automacie
- prognozuje Przemysław Kaletka, który pracuje w drukarni przy ulicy Malwowej w Skórzewie, gdzie drukuje się "Głos Wielkopolski".
Na razie jednak automaty nie wyparły tradycyjnej drukarni. Mimo że jej pracownicy przekonują, że druk gazety jest prostym procesem, okazuje się, że niekoniecznie musi to być takie łatwe.
Zanim gazeta w ogóle trafi do drukarni, przygotowywana jest w specjalnym edytorskim programie w redakcji, a następnie zapisywana w pliku PDF. Plik ten zostaje wysłany do drukarni, gdzie trafia do specjalnego programu do impozycji. W nim poszczególne strony są montowane tak, by po wydrukowaniu były w odpowiedniej kolejności.
- Następnie poszczególne strony wysyłane są na naświetlarkę. To działa tak samo jak w przypadku drukarni na przykład laserowej. W naświetlarce promień lasera rysuje na specjalnej płycie, pokrytej odpowiednią emulsją wzór, strony
- opowiada Przemysław Kaletka. Układ każdej strony jest powielany na czterech różnych płytach. To dlatego, że podczas druku wykorzystuje się cztery różne kolory: żółty, niebieski, czerwony i czarny. Płyty są później utrwalane, tak by były odporne na światło.
- Są światłoczułe. Gdybyśmy przed utrwaleniem wystawili taką płytę na słońce, od razu stałaby się czarna. Dlatego w pomieszczeniu, gdzie jest naświetlarka, a płyty są wywoływane, stale są zasłony i tylko żółte światło - wyjaśnia Przemysław Kaletka.
Utrwalone płyty z odwzorowanymi stronami gazety trafiają następnie do kolejnego pomieszczenia, gdzie jest tzw. "wieża". To duża maszyna z kilkoma walcami, które pokryte są wspomnianymi wyżej czterema różnymi kolorami farby. Każda z czterech płyt zakładana jest na walcu z innym kolorem farby.
- Po uruchomieniu maszyny każda płyta, jedna po drugiej, jest nakładana w tym samym miejscu na przewijającej się wstędze papieru, dzięki czemu z czterech kolorów uzyskujemy już wiele innych barw
- opowiada Przemysław Kaletka.
Wstęga papieru, na której pojawiają się kolejne strony "Głosu Wielkopolskiego", trafia następnie do maszyny, w której gazeta jest odpowiednio rozcinana i składana. Dzięki temu chwilę później wyjeżdżają z niej wydrukowane już egzemplarze "Głosu". Dalej trafiają one do maszyny, która liczy gazety oraz je pakuje. Gazety mogą być już rozwiezione do kiosków. Cały proces wydruku gazety od momentu wysłania jej w pliku PDF z redakcji do wydruku ostatniego egzemplarza zajmuje niespełna dwie godziny.
- Najwięcej czasu zajmuje naświetlanie płyt, które trwa około 40 minut oraz sam druk, który przeważnie trwa niespełna godzinę
- mówi Przemysław Kaletka.
I dodaje: - Żeby wydrukować gazetę, potrzeba tylko pięciu osób. Dwie z nich odbierają przygotowane już paczki gazet oraz są mechanikami, kolejne dwie to maszyniści oraz jedna osoba, która zakłada rolki papieru na maszynę.