Masz działkę przy drodze? Możesz mieć tak samo
W poniedziałek rano kolejna odsłona batalii Tadeusza Idczaka o ziemię, którą zabrano mu na pas rozbudowywanej w Stypułowie drogi wojewódzkiej nr 296. Pan Tadeusz zapowiedział, że nie wpuści geodetów na pole
Według Tadeusza Idczaka z góry było ustawione, że zabiorą mu ziemię, a podczas zebrania projektant ironicznie się uśmiechał, lekceważąc jego uwagi. – To jest tak załatwiane, że na ciebie spada jak grom z jasnego nieba. Trach i koniec! Ja ich stąd wygonię. Jak tu stoję, mówię że ich tutaj nie wpuszczę. Nie wbiją ani jednego kołka w moją ziemię – zapowiada wojowniczo mieszkaniec Stypułowa.
Beata Idczak nie kryje rozgoryczenia. – Otrzymaliśmy pod koniec kwietnia zawiadomienie o czynnościach wyznaczenia znaków granicznych o okazaniu przebiegu granic działek ewidencyjnych. Miesiąc wcześniej dostaliśmy pismo o zmianach w danych ewidencji gruntów. Po podziale działki na dwie, o tej która będzie zabrana czytamy, że to grunty przeznaczone pod budowę dróg publicznych lub linii kolejowych o powierzchni 0,0591 ha. Wszystko za naszymi plecami, bez liczenia się z naszym zdaniem, a mamy jeszcze małą trzyletnią córeczkę. Na polu rosną warzywa, są drzewa owocowe. Co z tym teraz będzie? To nie tak powinno wyglądać! – żali się żona pana Tadeusza.
Sołtys Stypułowa Leszek Stańczak był na zebraniu, podczas którego Tadeusz Idczak próbował zaprotestować przeciwko planom zabrania mu ziemi. – Mniejszą krzywdę wyrządziliby, wyznaczając teren z drugiej strony, gdzie jest gołe pole o wielkiej powierzchni i były sklep GS. Jednak oni zabierają prawie połowę działki panu Idczakowi. Na zebraniu był projektant, który przedstawił plan, a każdy z obecnych mieszkańców mógł wnieść swoje uwagi. To tak trochę nie po chłopsku. Ktoś coś narysował, a nie patrzył na potrzeby ludzkie – mówi sołtys.
Czym innym jest jednak świadomość tzw. ludzkiej krzywdy, a czym innym nieuchronność rozwiązań prawnych. Burmistrz Kożuchowa Paweł Jagasek wie o konsekwencjach prawnych związanych z budową dróg. - Sprawa protestu pana Idczaka w tej sprawie jest niezasadna. Specustawa drogowa powoduje, że decyzje zostały już podjęte i nie można nic zrobić – dodaje włodarz.