84 ofiary śmiertelne, ponad stu rannych to bilans zamachu terrorystycznego, do którego doszło w Nicei. Wśród ofiar są dwie Polki.
Ten człowiek zaatakował, żeby zadać cios Francji. To z całą pewnością był atak terrorystyczny – powiedział w piątek prezydent Francji François Hollande, nawiązując do krwawego zamachu w Nicei. Polityk tłumaczył, że świat ma do czynienia z wrogiem, który będzie atakował wszystkie państwa, które cenią wolność.
Podczas konferencji prasowej François Hollande wyraził smutek z powodu ostatnich wydarzeń. Potwierdził, że w czasie czwartkowego zamachu zginęły 84 osoby, 50 było w piątek w stanie krytycznym. Wśród ofiar są Francuzi, obcokrajowcy i dzieci. – Dzieci przyjechały do Nicei, żeby się bawić, a zostały zabite – tłumaczył. Dodał, że ranni cierpią nie tyle fizycznie, co psychicznie. – Rozszarpane ciała ofiar na zawsze pozostaną w ich pamięci – mówił.
Zdaniem prezydenta Francji podczas ataku w Nicei wszystkie służby bezpieczeństwa robiły wszystko, co było możliwe, żeby zabezpieczyć teren oraz zabić sprawcę. – Jesteśmy dumni z policji, żandarmerii, ze służb wywiadowczych – mówił, tłumacząc, że Francja solidaryzuje się z ofiarami.
Przywódca przekonywał, że będzie podejmował wszelkie możliwe działania, aby wzmocnić pozycję Francji. – Chcę, aby Francja była silna. Będziemy zwalczać tych, którzy jej źle życzą – podsumował.
Głowa państwa już zapowiedziała, że przedłuży na kolejne trzy miesiące stan wyjątkowy wprowadzony po zamachach terrorystycznych w Paryżu w listopadzie ubiegłego oku. Polityk ogłosił też trzydniową żałobę narodową.
Do ataku, który wstrząsnął światem, doszło w Nicei około godziny 22.30 w czwartek, gdy napastnik wjechał pojazdem na nadmorski bulwar. Mieszkańcy i turyści bawili się wówczas z okazji święta narodowego Francji. Do tragedii doszło tuż po pokazie fajerwerków.
Wciąż trwa identyfikacja ofiar. Departament Stanu USA przekazał, że w zamachu zginęło dwóch amerykańskich obywateli. Wiadomo też, że wśród ofiar jest jeden Rosjanin, Ukrainiec i wiele dzieci. W godzinach popołudniowych oficjalnie poinformowano, że wśród ofiar zamachu są dwie Polki. To siostry - Małgorzata i Magdalena - mieszkanki Krzyszkowic w powiecie myślenickim, miały 19 i 20 lat. Były w Nicei z dwiema siostrami oraz kolegą. Ojciec dziewcząt został objęty pomocą psychologiczną, a burmistrz Myślenic obiecał rodzinie wszelkie możliwe wsparcie. W Krzyszkowicach odbyła się w piątek msza w intencji zmarłych kobiet.
Sprawcą masakry jest urodzony w 1985 r. mężczyzna o podwójnym obywatelstwie francusko-tunezyjskim. Francuska telewizja, powołując się na źródła policyjne i mieszkańców, doniosła, że Mohamed Lahouaiej Bouhlel był żonaty i miał trójkę dzieci. Nie był szczególnie religijny. Był wcześniej znany policji, ale nie w związku z działalnością terrorystyczną. Siedział w areszcie za użycie broni i przemoc.
W białej ciężarówce, która była narzędziem zamachu, znaleziono dokumenty mężczyzny i pistolet. Auto bez problemu wynajął na lotnisku. Kiedy go zatrzymywano, mówił, że jedzie z dostawą lodów, i został przepuszczony, mógł dalej jechać bulwarem. Światowe agencje przypominają, że zamach w Nieci był pierwszym, w którym terroryście skutecznie udało się użyć pojazdu jako broni.
Żadna organizacja terrorystyczna nie przyznała się do przeprowadzenia ataku. Na stronie jednej z grup pojawiła się jednak wiadomość zawierającą jedno słowo: Francja, a także symbol uśmiechniętej twarzy. Podobnie było po atakach w Brukseli, Paryżu i Orlando.
Jeden ze świadków poinformował agencję Associated Press, że kierowca ciężarówki po zatrzymaniu samochodu wysiadł i otworzył ogień z broni automatycznej. Francuskie MSZ potwierdziło, że napastnik został zastrzelony przez policję.
W Europie rośnie strach. Niemcy zapowiedziały, że zwiększą kontrole na przejściach granicznych z Francją oraz lotniskach. Włoski minister spraw wewnętrznych Angelino Alfano poinformował z kolei, że Włochy zaostrzyły kontrole na trzech przejściach granicznych z Francją oraz na przejeździe kolejowym Ventimiglia.
Trudno się dziwić. Czwartkowe wydarzenia w Nicei były najtragiczniejszymi w najnowszej historii miasta. Świadkowie relacjonują w mediach spo¬łecz¬noś¬cio¬wych, że w miejscu ataku wybuchła panika. Ludzie uciekali w popłochu z promenady nadmorskiej. Na Twitterze świadkowie publikują wiele drastycznych i dramatycznych zdjęć oraz filmów.
– Chwyciłam syna i zasłoniłam go, aby nie musiał patrzeć na to wszystko – mówiła Dominique Molina. Kobieta wraz ze swoim 14-letnim synem i mężem Tonym widziała, jak ciężarówka wjechała na nadmorski bulwar w Nicei, uderzając w zebrany tłum. Podobnie jak Irlandczyk Paddy Mullan.
Mężczyzna cytowany przez stację BBC mówił o wielkiej panice. – Samochód ciężarowy po prostu wjechał na krawężnik po drugiej stronie ulicy. Następną rzeczą, jaką słyszałem, były strzały i przeraźliwe krzyki –_mówił mężczyzna, który wybrał się do Nicei ze swoją dziewczyną na wakacje.
Takie same odczucia miał amerykański świadek. – Początkowo myślałem, że to tragiczny wypadek. Na bulwarze natychmiast wybuchła panika – mówił. Kolejny obserwator narzeka na opieszałość służb. – To niepojęte. Ciężarówka wjeżdżała we wszystkich. Nie było żadnej ochrony. Absolutnie nikogo. Karetki pogotowia zjawiły się na miejscu dopiero po 30 minutach – mówił zdenerwowany. –_Dlaczego na świecie jest tyle nienawiści? – pytał retorycznie następny świadek.
– Ciekawy jest zbieg okoliczności, kiedy po Euro 2016 zapowiada się zniesienie stanu wyjątkowego we Francji, a następnie ma miejsce atak i to w tak symbolicznym momencie jak Dzień Bastylii. Zastosowanie taktyki rozjeżdżania ludzi, rodem z najbardziej zapalnych punktów świata, świadczy, że zamachowcy szukają jak najprostszych i bezpiecznych dla siebie w przygotowaniu rozwiązań – mówi w rozmowie z Agencją Polska Press Artur Dubiel, koordynator Europejskiego Instytutu Bezpieczeństwa.
Francuzi hucznie świętowali w czwartek 227. rocznicę zdobycia Bastylii. 14 lipca, jak co roku, w całym kraju odbyły się pokazy, festyny, a w Paryżu na Polach Elizejskich przeszła parada wojsk z wielu krajów świata.