Martyna Jakubowicz: Dzieciństwo spędziłam na krakowskim osiedlu. Z kluczem do domu na szyi...

Czytaj dalej
Fot. Pawel Lacheta
Paweł Gzyl

Martyna Jakubowicz: Dzieciństwo spędziłam na krakowskim osiedlu. Z kluczem do domu na szyi...

Paweł Gzyl

To było inne miasto. W weekendy Rynek Główny świecił pustkami. Zwykła małolata nie miała szans, aby wejść Pod Jaszczury czy do innego klubu. Dopiero w połowie liceum zaczęliśmy się umawiać w knajpce na grzane wino - wspomina piosenkarka Martyna Jakubowicz.

- Często bywa Pani w Krakowie?

- Ostatnio dosyć często, bo raz w miesiącu jeździłam tu do szpitala. W Krakowie mieszka mój brat razem z rodziną, więc gdy mam czas, to go odwiedzam. Poza tym we wrześniu nagrywałam w Krakowie nową płytę z piosenkami Boba Dylana, więc wspomnienia mam fantastyczne.

- Urodziła i wychowała się Pani pod Wawelem. Jak wtedy odnajdywała się Pani w Krakowie?

- To przede wszystkim okres szkolny. Chodziłam do dziesiątego liceum i nie bardzo lubiłam reżimy. Kiedy zaczęłam naukę, miałam kilku nauczycieli spoza rozdania partyjnego. Potem zmienił się dyrektor - a z nim pojawili się partyjni pedagodzy. To nie było fajne.

- Miała Pani kłopoty w szkole?

- Nie można być jednocześnie bardzo dobrym uczniem z przedmiotów humanistycznych i z przedmiotów ścisłych. Ja jestem typową humanistką. Dlatego irytowało mnie tracenie czasu na uczenie się matematyki i fizyki, z którymi byłam na bakier. Musiałam brać korepetycje, bo program był poszerzony i dość dla mnie trudny. Cóż - nie jestem fanką polskiej szkoły, która wymaga pamięciowego opanowania materiału.

Czytaj więcej:

  • Mama piosenkarki była historykiem sztuki. To od niej gwiazda przejęła humanistyczne fascynacje?
  • Czy rodzice poświęcali piosenkarce dużo czasu?
  • Jakie relację z rówieśnikami miała Martyna Jakubowicz?
Pozostało jeszcze 88% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Paweł Gzyl

Dziennikarz Działu Kultura Gazety Krakowskiej i Dziennika Polskiego. Muzyka, film, książka. 


 


Moja kariera: 


Zaczynałem w drugiej połowie lat 80. w magazynie muzycznym "Non Stop", potem pisałem do kolejnych wydawnictw tego typu - "Rock & Roll" i "Music Globe". Na początku lat 90. zostałem dziennikarzem "Tygodnika Małopolska" wydawanego przez "Solidarność" w Krakowie. Potem pisałem do "Tygodnika AWS", który powstał w miejsce tegoż periodyku. 


Od 2001 roku piszę do "Dziennika Polskiego", a od 2011 - również do "Gazety Krakowskiej". Specjalizuję się w wywiadach z gwiazdami show-biznesu - piosenkarkami, aktorkami, prezenterkami telewizyjnymi. Zapowiadam koncerty i premiery filmowe, piszę recenzje płyt. 


Moją pasją jest nowoczesna muzyka elektroniczna. Piszę o niej do serwisu internetowego "Nowa Muzyka". 


 Moje teksty: 


https://plus.dziennikpolski24.pl/iza-krzan-zeby-pracowac-w-mediach-trzeba-miec-do-siebie-duzy-dystans/ar/c13-16795215


https://plus.dziennikpolski24.pl/piotr-adamczyk-roznorodnosc-rol-i-miejsc-w-ktorych-pracuje-daje-mi-najwieksze-spelnienie/ar/c13-16700659


https://plus.dziennikpolski24.pl/joanna-kulig-ludzie-czesto-wstydza-sie-tego-co-tak-naprawde-jest-ich-atutem/ar/c13-16647327


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.