Martin Vaculik: Nie jestem zły i nie obrażam się
Martin Vaculik jeszcze nie tak dawno był uwielbiany przez kibiców Stali Gorzów, dziś ci sami ludzie na niego gwiżdżą. Tak w sporcie bywa. Przecież, gdy ścigał się w gorzowskiej drużynie nie był lubiany przez fanów Falubazu Zielona Góra, którzy dziś go oklaskują. Słowacki żużlowiec na motocyklu to niezwykle zadziorny facet. Poza torem to bardzo miły, spokojny i wiecznie uśmiechnięty gość. Do tego ma fajną żonę, z którą wychowuje dwóch synów.
Martin Vaculik pochodzi ze słowackiej Žarnovicy, ale w Polsce czuje się jak u siebie. To nic dziwnego, przecież ścigając się w naszych klubach wyrósł na żużlową gwiazdę. Zaczynał jako 16-latek w drużynie z Krosna. Szybko robił postępy, dlatego już dwa lata później jeździł w ekstralidze. Przez Rzeszów, Gdańsk, Tarnów i Toruń dotarł na Ziemię Lubuską.
CZYTAJ DALEJ:
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień