Martin Tingvall: Najważniejsze jest robić swoje i wypracować własne brzmienie [ROZMOWA]
z Martinem Tingvallem, pianistą, liderem Tingvall Trio rozmawiamy o historii zespołu, inspiracjach, kontaktach z Polską i graniu z młodymi muzykami.
Już w czwartek wystąpicie w Poznaniu na Era Jazzu Aquanet Jazz Festival. Czy to będzie pierwsza wizyta w Polsce jako tria?
Nie. Graliśmy już w Warszawie, w Gdyni, w Lublinie i w Bielsku-Białej. Będzie to nasza pierwsza wizyta w Poznaniu i bardzo się cieszymy.
Zagracie z młodym polskim wirtuozem harmonijki ustnej Kacprem Smolińskim. Dlaczego zdecydowaliście się na wspólne granie z nim?
Taką propozycję otrzymaliśmy od organizatora festiwalu. To niezwykle podniecające. Nie wiadomo co się zdarzy.
Odniosłeś sukces. Czy masz jakieś przesłanie dla młodych muzyków?
Róbcie swoje. Starajcie się mieć własne brzmienie.
Skoro to nie jest wasza pierwsza wizyta w Polsce czy interesujesz się polskim jazzem?
Tak. Macie wiele wspaniałych zespołów i znakomitych muzyków. W 1996 roku podczas mojego pierwszego pobytu w Polsce w Koszalinie po koncercie wzięliśmy udział w jam session. Młody chłopak zapytał wtedy czy może z nami zagrać. Okazało, że był to znany dziś pianista Marcin Wasilewski ze swym trio. Graliśmy razem. To było coś fantastycznego.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień