Czas gąsek nam nastał. W dwóch odsłonach. Były oczywiście gąski rozdawane przez marszałka Całbeckiego z okazji Święta Niepodległości i świętego Marcina.
A w zasadzie - gęsie tuszki. Dwa tysiące dziewiętnaście, dokładnie licząc, bo rok 2019 przecież mamy. Rozdane zostały w całym województwie, Torunia oczywiście nie wyłączając. Wielu więc świętowało rodzinnie, w domach, z gąską na talerzach w przeróżnych postaciach. Inni w restauracjach, które przebogate gęsinowe menu z tej okazji miały. Tak, tak - nie tylko Amerykanie w listopadzie świątecznie ptactwo konsumują. W końcu - parafrazując nieco poetę sprzed wieków - Polacy nie gęsi i swoje gąski na talerzach mają.
Ci, którym los zwierząt obojętny nie jest, zajadać się mogą innymi gąskami. Tymi zebranymi w lesie oczywiście. Prawdziwki i podgrzybki poległy w starciu z przymrozkami z przełomu października i listopada, ale gąski spokojnie można było zebrać na świętego Marcina. Swoją drogą, to w tej jesieni mieliśmy w lasach dobrobyt, o jakim nawet rządowym propagandystom z „Wiadomości” się nie śniło! Dobrobyt grzybowy oczywiście.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień