Marszałek chciał dwa razy więcej. Będzie mniej na walkę ze smogiem
Program antysmogowy zakładał wymianę dwóch tysięcy starych pieców na nowe. Ochrona środowiska zgadza się, ale na połowę.
Gdy na początku roku ministerstwo środowiska zlikwidowało ogólnopolski program Kawka (wymyślony w Szczecinie program ochrony powietrza), samorząd województwa zaproponował w zamian Zachodniopomorski Program Antysmogowy.
Miał go realizować Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska. Później minister zmienił radę programową Funduszu i mamy dziś tego rezultaty. Rada już obcięła o połowę kwotę o jaką zwrócił się samorząd na uruchomienie ZPA.
- Postawa ministerstwa środowiska w kwestii walki ze smogiem jest dla mnie od początku niezrozumiała - komentuje ten fakt Olgierd Geblewicz, marszałek województwa. - Na poziomie Narodowego Funduszu zamknięto program Kafka, a na poziomie regionu de facto zablokowano tego typu działania, nie dając pieniędzy na obsługę programu. To pokłosie zaboru Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska przez PiS funduszy, które zarządzają pieniędzmi naszych mieszkańców wnoszących opłaty z tytułu opłat środowiskowych.
Poprosiliśmy WFOŚ o podanie przyczyn takiego działania, ale nasze pismo pozostało bez odpowiedzi.
Zachodniopomorski Program Antysmogowy miał być realizowany przez trzy lata. Założono w nim wymianę około dwóch tysięcy przestarzałych pieców na paliwo stałe, a w konsekwencji ograniczenie emisji pyłu PM10 i PM2,5.
Samorząd zabiegał o 20 mln zł plus 2 mln zł na obsługę programu. Fundusz zgodził się jedynie na 10 mln zł, a na obsługę nie dał ani złotówki.
- To było bardzo korzystne rozwiązanie dla mieszkańców, bo refundowano im nawet w 50 proc. koszt zakupu nowoczesnych pieców - dodaje Łukasz Jucha z biura prasowego marszałka. - Teraz skorzystają z nich tylko nieliczni.