Marko Ivović to siatkarz światowego formatu, MVP i najlepszy przyjmujący Ligi Światowej 2016. Ostatnio nie grał, ale w Kędzierzynie wszedł na boisko w newralgicznym momencie i pociągnął Resovię do zwycięstwa nad Zaksą.
To nie była łatwa sprawa, by wygrać czwartego seta, a potem jeszcze tie-break. Miałeś w tym duży udział...
Po przegranym drugim i trzecim secie nie mieliśmy już nic do stracenia. Było ciężko, bo Zaksa miała doping swoich kibiców, ale wróciliśmy do gry. To bardzo ważne zwycięstwo, bo dzięki niemu zbliżyliśmy się do zespołu z Kędzierzyna i będziemy mocno walczyć do końca sezonu. Rewanż odbędzie się na naszym boisku.
W ataku dałeś mocne wsparcie dla Gavina Schmitta, któremu nie siedziała w sobotę zagrywka i przechyliliście szalę zwyciestwa na swoją stronę. Dobra robota...
Graliśmy, jak zespół. Nie zawsze wszystko wychodzi, jak byś tego chciał. W piątym secie wrócił na boisko Thibault Rossard i zagrywał bardzo dobrze. Mamy szeroki skład i najważniejsze, abyśmy się wzajemnie uzupełniali, nie ma znaczenia kto gra, ważne, aby grał bardzo dobrze. Mamy teraz inną drużynę niż dwa lata temu, kiedy byłem w Resovii. Każdy z nas ma możliwości, aby dobrze grać, jesteśmy razem, jest dobra atmosfera, co moim zdaniem jest receptą na kolejne zwycięstwa.
W czwartek w meczu Ligi Mistrzów zagracie z drużyną Berlin Recycling Volleys. Cel to oczywiście zwycięstwo?
Tak, to dla nas bardzo ważny i ciężki mecz. Berlin gra bardzo dobrze, pokonał włoski Cucine Lube Civitanova. Musimy wygrać, mamy możliwości, aby zwyciężyć w tym spotkaniu. Każdy z nas będzie chciał i starał się, aby nasza drużyna wygrała. Mam nadzieję, że nasi kibice nam pomogą, będę nas wspierac w dobrych i trudnych momentach. W ostatnich trzech meczach graliśmy lepiej niż w poprzednich. Wierzę, że podtrzymamy tę dobrą passę w kolejnych spotkaniach, a nawet będziemy grać jeszcze lepiej.