Mariola K. bibliotekarka z Gogolina usłyszała wyrok. Choć prokuratura postawiła jej 1138 zarzutów to nie pójdzie do więzienia
Akt oskarżenia w tej sprawie liczył aż 223 strony, a proces ciągnął się przez 5 lat, bo sąd weryfikował osobno każdy z zarzutów. Za przywłaszczenie pieniędzy i fałszowanie dokumentacji oskarżonej groziło teoretycznie 10 lat więzienia. Ale sąd łagodniej potraktował Mariolę K.
Sprawa toczyła się przed sądem w Strzelcach Opolskich aż 5 lat, bo w trakcie rozprawy weryfikowane były wszystkie zarzuty po kolei.
Sprawa przekrętów w bibliotece w Gogolinie wyszła na jaw jeszcze w styczniu 2010 r., gdy gmina zleciła kontrolę w placówce.
Okazało się wtedy, że spora część dokumentacji - w szczególności księgowej, kasowej i płacowej - jest sfałszowana, co umożliwiało dyrektorce przywłaszczanie pieniędzy.
Sąd rejonowy w Strzelcach Opolskich uznał dziś, że Mariola K. jest winna większości zarzucanych jej czynów.
Mariola K. usłyszała dziś wyrok 1 roku i 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 5-letni okres próby. Sąd zobowiązał dyrektorkę do zwrócenia pieniędzy i obciążył ją kosztami procesowymi w wysokości 28 tys. zł. Sąd nałożył także 8-letni zakaz sprawowania funkcji kierowniczych w samorządach i w jednostkach administracji rządowej.
Wyrok jest nieprawomocny. Jego odczytanie zajęło sądowi 5 godzin.
Mechanizm przekrętów był prosty: dyrektorka przyznawała swoim pracownikom nagrody finansowe i jednocześnie sama kwitowała odbiór pieniędzy fałszując podpis danego pracownika.
Pod względem wymyślania pretekstów, dla których biblioteka musiała płacić, Mariola K. była wyjątkowo kreatywna.
Przykładowo z dokumentów wynikało, że dyrektorka zorganizowała imprezę integracyjną dla koleżanek z pracy z okazji dnia bibliotekarza, która kosztowała 650 zł. W rzeczywistości impreza się nie odbyła, a pieniądze trafiły do kieszeni dyrektorki.
Innym razem Mariola K. wykazała w dokumentach, że zafundowała podwładnej wycieczkę do Wiednia. Tymczasem sama na nią pojechała.
Prokuratura zarzucała oskarżonej przyjęcie korzyści majątkowej na sumę ok. 120 tys. zł. Sąd w Strzelcach Opolskich doliczył się jednak mniejszej kwoty - 55 tys. 951 zł.
Prokuratura w Strzelcach Opolskich nie wyklucza odwołania od wyroku. Podobnie mówi Mariola K. - Z wyrokiem się nie zgadzam. Jest niesprawiedliwy. Przeciwko mnie prowadzona jest tzw. „przemoc prawna” - argumentuje była dyrektorka biblioteki.
Mariola K. nie jest obecnie związana z samorządem. Z informacji zamieszczonych w sieci wynika, że doradza teraz kadrze kierowniczej w firmach. Działa jako „trener biznesu i rozwoju osobistego, coach, mentor”.