Słynna piosenka „Nie płacz kiedy odjadę”, to pamiątka miłości Mariniego do Ireny Dziedzic
W kwietniu 1963 roku po Białymstoku gruchnęła wieść - Marino Marini przyjeżdża z koncertami zakontraktowanymi przez Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Imprez Estradowych. To była wielka sensacja. Koncerty odbyły się 20 - 23 maja w sali Teatru Dramatycznego. Mariniemu towarzyszyła niezwykłej urody piosenkarka Roselle Risi. W cieniu włoskiej pary artystów znikła gdzieś wspaniała orkiestra i prowadzący koncert Lucjan Kydryński. Ale sukces takiej imprezy był oczywisty.
Któż nie zna piosenki Marino Mariniego „Nie płacz kiedy odjadę”? Starsi nucą ją z sentymentu, młodzi dla, określanego tak przez siebie stanu ducha - obciachu. Mało kto natomiast zadaje sobie trudu dociec dokąd Marini odjeżdżał i kto miał za nim płakać i w ogóle dlaczego to wszystko śpiewał po polsku? Odpowiedź na te pytania znają eksperci od historycznych ploteczek.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień