Maria Bartnicka: Trzeba chcieć coś powiedzieć. I zaglądać do słownika. To nie wstyd
Czasem politycy biją pianę, bo niewiele mają do powiedzenia - mówi Maria Bartnicka, polonistka z III LO, autorka dyktanda, które napiszą kandydaci na prezydenta Białegostoku
Przed nami dyktando dla naszych przyszłych samorządowców. To Pani je ułożyła. Kandydaci już powinni kuć słówka ze słownika ortograficznego?
To dyktando nie będzie trudne. Ono jest pełne słów, które ciągle są w użyciu, więc nie sądzę, żeby jakoś specjalnie do napisania tego dyktanda trzeba się przygotowywać. No chyba, że się ma poważne braki w edukacji...
Proszę nam zdradzić trochę szczegółów. To będą pojedyncze słowa? Czy ułożyła Pani jakąś fajną historyjkę?
Na pewno nie pojedyncze słowa, tylko mowa wiązana. To nie historyjka fabularna, tylko refleksje związane z funkcją, którą mają w przyszłości sprawować kandydaci. Na pewno będzie trochę serio, trochę żartem. Ale nic takiego bardzo trudnego. Oczywiście, będzie kilka słów, które mają specyficzną pisownię. Bo takich przecież słów jest w języku polskim sporo.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień