Marek Sternalski: Uchodźcom nie są potrzebne puste deklaracje, ale efektywna pomoc [ROZMOWA]
Rozmowa z Markiem Sternalskim, szefem klubu radnych Platformy, o realnej pomocy dla ludzi, którzy uciekają przed okrucieństwami wojny.
Lewicy zależało, aby w stanowisku Rady Miasta, dotyczącym uchodźców z Syrii i Iraku, znalazło się stwierdzenie, że Poznań jest gotowy udzielić im schronienia. Ostatecznie to sformułowanie nie znalazło się w tym dokumencie. Jak to rozumieć? Miasto chce, czy nie udzielić schronienia tym ludziom?
Marek Sternalski: Poznań jest otwarty na wsparcie dla każdego, kto potrzebuje pomocy. Mam na myśli efektywną pomoc, a nie deklaratywną, która zapewni nam dobre samopoczucie. Celem jest, aby osoby, które mają otrzymać wsparcie, skorzystały z niego. Trzeba się zastanowić, w jaki sposób możemy to przeprowadzić. Jeśli chcemy przyjąć uchodźców, musi być wspólna wola miasta i państwa. Stanowisko rządu jest jasne. Nie jest on zainteresowany tego typu działaniem. W tej sytuacji każde pisemne oświadczenie o przyjęciu tych ludzi będzie jedynie pustą deklaracją.
Wobec tego w jaki sposób możemy pomóc?
Obecnie mamy dwie możliwości udzielenia wsparcia – na miejscu oraz w obozach, znajdujących się na terenie Europy, w których przebywają uchodźcy. W obu przypadkach należy współpracować nie z politykami, ale z organizacjami, które na co dzień, zajmują się uchodźcami. One najlepiej wiedzą, w jaki sposób można im realnie pomóc. Co z tego, że zbierzemy jakieś rzeczy, które mogą okazać się niepotrzebne lub trafią w miejsce, gdzie okażą się mało przydatne.
Jakiego rodzaju pomoc jest potrzebna?
Przede wszystkim finansowa, bo jest najbardziej efektywna. Na terenie Syrii są organizacje świeckie i kościelne, które za 510 zł miesięcznie są w stanie zapewnić byt jednej rodzinie. Za te pieniądze kupią znacznie więcej, niż moglibyśmy wysłać konwojem z Polski. Jeśli chcemy zawieść tam leki, to na każdym opakowaniu musi być opis w języku arabskim. Z tego powodu lepiej przekazać pieniądze na zakup lekarstw.
Ponad 1260 imigrantów uratowano na morzu:
Źródło: STORYFUL
Stanowisko w sprawie pomocy uchodźcom radni przyjęli w marcu. Czy za słowami poszły czyny?
Rozpoczęliśmy akcję „Poznań dla Syrii” pod patronatem prezydenta Jacka Jaśkowiaka, przewodniczącego Rady Miasta Grzegorza Ganowicza i metropolity poznańskiego, arcybiskupa Stanisława Gądeckiego. Polega ona na zbiórce funduszy, które wesprą program „Rodzina Rodzinie”. Być może w grę wejdzie też pomoc medyczna czy rzeczowa, ale to zależy od tego, ile uda się zebrać pieniędzy.
Gdzie będą przeprowadzane kwesty?
Pierwsza odbędzie się podczas Misterium Męki Pańskiej. Lech Poznań zgodził się, aby zbierano pieniądze na meczach z Legią i Ruchem. Podobną deklarację mamy z Poznańskiego Stowarzyszenia Żużla. Zbiórki będą też prowadzone na wydarzeniach kulturalnych organizowanych przez miasto oraz Urząd Marszałkowski. Caritas zorganizuje je po świętach w kościołach. To jego własna inicjatywa. Liczymy też, że zgłoszą się inne organizacje.
Kto będzie zbierał pieniądze?
Z puszkami będą chodzić wolontariusze. Osoby, które chciałyby włączyć się do tej akcji, powinny zgłosić się mailowo (zss@um.poznan.pl) do piątku, do godz. 14.
Co ma zrobić osoba, która nie będzie na meczu czy misterium, a chce pomóc?
Należy kontaktować się z Caritasem. Na stronie rodzinarodzinie.caritas.pl znajdziemy wszystkie informacje na temat programu „Rodzina rodzinie”. Można dokonać jednorazowej wpłaty, zadeklarować pomoc konkretnej rodzinie w wysokości 510 zł miesięcznie przez sześć miesięcy lub samemu wybrać kwotę, którą będzie się wspierać daną rodzinę przez pół roku (brakujące pieniądze uzupełnią inni darczyńcy).
A poza tą akcją, jakie są inne pomysły?
Na razie dyskutujemy o wyjeździe zespołu lekarzy, którzy przebadaliby dzieci w obozach, znajdujących się w Macedonii i Serbii. Gdyby była taka konieczność, mogłyby być leczone w poznańskich szpitalach. Jesienią chcielibyśmy zorganizować pomoc dla uchodźców przebywających w tych krajach.