Marek Arcimowicz: Z krańców świata wraca z oczami pełnymi łez
W Tanzanii spotkał albinosów, którzy żyją w ciągłym strachu, bo inni na nich.... polują. W Pakistanie poznał kobietę maltretowaną przez męża, brata i ojca. - Za to w Butanie urodzinowy tort zrobiła mi prawdziwa księżniczka! - mówił w Białymstoku fotograf Marek Arcimowicz.
W Polsce albinosi wzbudzają jedynie ciekawość. Są jednak kraje, gdzie osoby chore na albinizm nie mogą czuć się bezpiecznie... W Tanzanii mówi się o nich ludzie-duchy. Żyją oni w nieustannym strachu o swoje życie, bo - według tamtejszych wierzeń - eliksir wytworzony z ich ciał przynosi szczęście i bogactwo. Czy chętnie opowiadali panu swoje historie i pozowali do zdjęć?
Marek Arcimowicz: Na tle pozostałych mieszkańców Tanzanii, albinosi wyróżniają się dużą nieufnością i lękiem. Jeżeli od dziecka jest się chowanym w zagrożeniu i strachu, ma się styczność z napadami i przerażeniem całej rodziny, to trudno się dziwić, że ich życie wygląda zupełnie inaczej niż życie przeciętnego człowieka.
W dalszej części rozmowy poznasz niesamowite historie jakie przeżył Marek Arcimowicz i dowiesz się jak wygląda praca fororeportera w dalekich zakątkach świata.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień