Marcin Wołowiec, trener Stali Rzeszów: Gołym okiem widać było, że moi piłkarze są bardziej spięci od rywali

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Kapica
Miłosz Bieniaszewski

Marcin Wołowiec, trener Stali Rzeszów: Gołym okiem widać było, że moi piłkarze są bardziej spięci od rywali

Miłosz Bieniaszewski

- Ciężko było zrozumieć, dlaczego umiejętności, które posiadają poszczególni piłkarze, nie są wykorzystywane - powiedział nam Marcin Wołowiec, trener Stali Rzeszów.

Jaki plan na derby miała Stal Rzeszów?
Chcieliśmy zneutralizować najmocniejszą broń Resovii, czyli groźne dośrodkowania i generalnie udało się nam zabezpieczyć własne pole karne. Jeśli natomiast chodzi o atak, to nasz plan się nie powiódł. Brakowało arytmii w naszej grze, mieliśmy też problem z konstruowaniem akcji od tyłu. Dość dobry pressing Resovii zmusił nas do gry długą piłką, a trochę przegraliśmy walkę o drugie piłki, których nie zbieraliśmy. Mieliśmy być lepiej zorganizowani, ale myślę, że jednak zneutralizowaliśmy atuty Resovii i decydowały karne, w których o jednego byliśmy słabsi.

Odniosłem wrażenie, że pana piłkarze byli bardziej spięci od graczy Resovii...
Dało się to zauważyć gołym okiem. Myślę, że brakowało nam dopingu naszych kibiców. Staraliśmy się tematu tego meczu w ogóle nie poruszać na żadnych odprawach czy analizach, bo nie chcieliśmy wywierać dodatkowej presji. Od kibiców docierały jednak do nas różne informacje i ta presja rosła. Chyba to nas trochę za bardzo usztywniło.

Widząc pana przy linii bocznej miałem wrażenie, że nie bardzo poznaje pan swoją drużynę. Mylę się?
Ciężko było zrozumieć, dlaczego umiejętności, które posiadają poszczególni piłkarze, nie są wykorzystywane. W przerwie mówiliśmy sobie, że nas piłka nie słucha, ale i po niej było tak samo. Brakowało tego luzu i myślę, że z tego powodu nie pokazaliśmy takiej jakości, jak w poprzednich meczach.

Resovia miała w nogach dogrywkę w Bytowie, a także długą podróż za sobą, ale tego nie było widać na boisku. To pana zaskoczyło?
Nie. Wiedziałem, że w takim meczu, takie problemy znikają. Wiedziałem, że ważną rolę odegra przygotowanie fizyczne, ale nie liczyłem na to, że Resovia osłabnie. Faktem jednak jest, że tempo meczu nie było nadzwyczajne, bo obie drużyny miały w nogach wiele meczów, które rozegrały w lipcu.

W dalszej części rozmowy przeczytasz m.in. o:

  • przywitaniu przez kibiców
  • Wiktorze Kłosie
  • przygotowaniach do nowego sezonu
Pozostało jeszcze 64% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Miłosz Bieniaszewski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.