Marek Bluj

Marcin Możdżonek: PlusLiga obniżyła loty

Marcin Możdżonek, to jeden z najlepszych środkowych w PlusLidze i filar Asseco Resovii. Fot. Sylwia Dąbrowa Marcin Możdżonek, to jeden z najlepszych środkowych w PlusLidze i filar Asseco Resovii.
Marek Bluj

- PlusLiga obniżyła loty, przynajmniej jeśli chodzi o to, co co widać na papierze. Poprzedni sezon też nie przyniósł niczego rewelacyjnego jeżeli chodzi o puchary. Może w tym sezonie zagramy lepiej - mówi Marcin Możdżonek, siatkarz Asseco Resovii.

Asseco Resovia ma już za sobą pięć tygodni przygotowań do nowego sezonu, w tym dwa sparingi - oba wygrane, 3:1 z Wartą Zawiercie i 3:2 z BBTS-em Bielsko. Za trzy tygodnie inauguracyjny mecz PlusLigi z drużyną zDafi Społem Kielc. Forma idzie w górę? Co można powiedzieć?...

Na razie raczej niewiele. Z Bielskiem to był dopiero nasz drugi sparing. Na dobrą sprawę sprawdzamy się, co sami potrafimy, jak możemy zagrać jako drużyna, w której mamy sporo nowych twarzy, także się poznajemy. Jeszcze nie wszyscy, co wiadomo, z nami trenowali. W środę do jechał do nas Bartek Lemański oraz Fin Elviss Krestins. Brakuje jeszcze Thibaulta Rossarda, ale Francuz dojedzie do nas na sam koniec przygotowań, bowiem razem z reprezentacją swego kraju weźmie udział w Pucharze Wielkich Mistrzów w Japonii. Co więc można powiedzieć? Wszystko zmierza w dobrym kierunku, czujemy się wszyscy dobrze, nie ma żadnych kontuzji, czy urazów, atmosfera jest bardzo dobra. Nasza gra z BBTS-em wyglądała już dużo lepiej niż przeciwko zespołowi z Zawiercia, choć oczywiście były również słabsze momenty. Reasumując, wszystko jest na odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie. Wszystko przebiega zgodnie z założonym planem i programem.

Jak pan, resoviak już ze stażem, znajduję tę obecną nową drużynę. Na co ją stać w nadchodzącym sezonie?

To naturalnie zweryfikuje PlusLiga, rozgrywki. Obecnie zdecydowanie za wcześnie na takie opinie czy oceny. Poczekajmy, zobaczymy jak będzie.

Kolejne mecze kontrolne rozegracie podczas mocno obsadzonego Turnieju o Puchar Prezydenta Krosna, w którym wystąpią Włosi i ekipa z Argentyny ze Zbigniewem Bartmanem. A więc przed wami ponad tydzień na same treningi. Roberto Serniotti mocno daje w kość, czy można wytrzymać?...

Wytrzymujemy, oczywiście. Wszystko bowiem jest robione z rozwagą, to typowo włoska szkoła do której jestem bardzo przyzwyczajony. Mnie to wszystko bardzo odpowiada - przygotowanie fizyczne i treningi. Wszystko jest tak zaplanowane i ułożone, abyśmy mogli wytrzymać trening na jak najwyższej intensywności.

Zmiana trenera Andrzeja Kowala na Roberto Serniottiego przyniosła drużynie jakiś nowy, dobry impuls?...

Każda zmiana trenera daje impuls i to niezależnie w jakiej dyscyplinie sportu, indywidualnym, czy drużynowym. Tym razem jest tak samo.

Mistrzostwa Europy to już historia, choć dla Polaków trochę smutna i z wiadomych względów jeszcze całkowicie niedokończona. Jak pan ocenia występy naszej reprezentacji. Miał być medal, było dziesiąte miejsce?...

Nasza reprezentacja zagrała raczej poniżej oczekiwań. Wszyscy spodziewaliśmy się czegoś więcej z jej strony. Jak osobiście liczyłem na czwórkę. Niestety, czwórki nie było, odpadliśmy już w barażu ze Słowenią. To była bardzo dotkliwa porażka. Trzeba wyciągnąć z niej dopowiednie wnioski, ale jest od tego sztab ludzi odpowiedzialnych za to. I oni teraz muszą nad tym główkować, by te wnioski były dobre dla naszej drużyny i siatkówki. Z drugiej strony miłe zaskoczenie drużyną Niemiec, która pięła się szczebel po szczebelku, doszła do finału w którym omal nie sprawiła niespodzianki z grającymi świetnie Rosjanami, którzy na dobrą sprawę pierwsze kłopoty mieli właśnie w finale z Niemcami.

Słyszałem opinie, że Rosjanie grają nowoczesną siatkówkę. Jak pan na to patrzy?

Muszę powiedzieć, że wszystkie zespoły, które grały o medale, grały stosunkowo prostą siatkówkę, ale bardzo poprawną; ich rozgrywający nie cudowali, nie kombinowali, starali się grać prosto i dokładnie, i... wysoko zaszły. To jest moim zdaniem taki mianownik łączący te cztery czołowe zespoły czempionatu.

Znamy już składy wszystkich ekip PlusLigi na trzy tygodnie przed jej startem. Jak pan patrzy na personalia, to co pan sobie myśli?

Niestety, PlusLiga obniżyła loty, przynajmniej jeśli chodzi o to, co się dzieje, co widać na papierze. Poprzedni sezon też nie przyniósł niczego rewelacyjnego jeżeli chodzi o europejskie puchary. Może w tym sezonie zagramy lepiej. Niestety, coraz więcej głośnych nazwisk odchodzi z naszej ligi.

Czyli jeden z celów, jakie stawia przed sobą klub i trener Serniotti, że Asseco Resovia postara się wrócić do Ligi Mistrzów, jest jak najbardziej realny?

Tak, myślę, że z Resovią taki cel jest jak najbardziej realny.

Marek Bluj

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.