Żarski nurek-amator podjął próbę pobicia rekordu Guinessa w nurkowaniu wysokogórskim. Jego celem jest jezioro Cazadero w Andach, położone na wysokości 5.990 metrów nad poziomem morza.
O próbie pobicia rekordu pisaliśmy już na łamach „GL” i „Kuriera Żarsko-Żagańskie -go”. Marcel Korkuś w końcu zaczyna spełniać swoje plany. Razem z kolegą, Bartoszem Wnękiem podjął próbę pobicia rekordu Guine -ssa w nurkowaniu wysokogórskim. Chodzi o nurkowanie w najwyżej położonym jeziorze. Za cel obrali jezioro Cazadero, położone na wulkanie Cerro Tipas po argentyńskiej stronie Andów.
Ich wyprawa właśnie wyruszyła. Na razie rozpoczynają aklimatyzację w górach, ale już pojawiają się drobne problemy, które na ten moment nie zagrażają ich planom.
Wyprawa pod nazwą Cazadero Diving Expedition 2016 jest organizowana przez Marcela Korkusia, który nie jest zawodowym nurkiem, jednak jest to jego największa pasja. Bartosz Wnęk to z kolei filmowiec i alpinista. To on ma doprowadzić żaranina do celu i udokumentować próbę. Żeby rekord został przyjęty, należy nurkować przez 20 minut na głębokości przynajmniej pięciu metrów.
Przedsięwzięcie było już wcześniej szczegółowo zaplanowane, jednak już na starcie pojawiły się komplikacje.
16 lutego polska ekspedycja dotarła do Buenos Aires. Kolejny etap wycieczki to podróż do La Rioja. Tam pojawił się problem w postaci napełnienia butli tlenem. Okazało się, że najbliższe miejsce, gdzie można to uczynić, znajduje się w Cordobie, oddalonej o 400 kilometrów. Podróż zabrała kolejny dzień, który i tak był zaplanowany rezerwo -wo, w razie jakichkolwiek niepowodzeń. 18 lutego dwuosobowy konwój wyruszył do miasteczka Fiambala, położonego zaledwie 1,5 km powyżej poziomu morza.
Tam rozpoczęli „akcję górską”, czyli etap do pokonania pieszo w górach. Trzy dni temu dwójka śmiałków dotarła w końcu do obozowiska położonego na wysokości 4 tysięcy metrów. Tam spędza kilka kolejnych dni, w ramach aklimatyzacji, która w przypadku górskich wypraw jest bardzo ważna. Przygotowują właśnie swój organizm do wysiłku na terenach, gdzie powietrze jest bardzo rzadkie, a tlenu jest zdecydowanie mniej niż kilka kilometrów niżej. Uprawiają więc trekking, czyli wysokogórską turystykę, która wzmocni przed ostatecznym etapem.
Za kilka dni kolejnym celem będzie obozowisko na wysokości 5.300 metrów, skąd wyruszy atak na Cazadero.
Podczas próbnego „spaceru” w górę nadciągnęła burza, który zmusiła śmiałków do przerwania wycieczki. Dodatkowo Bartosz Wnęk doznał poparzenia twarzy. Już niedługo przypuszczą ostateczny atak na Cazadero, gdzie Marcel podejmie próbę nurkowania. Bartosz będzie nagrywał.
Przyznanie nagrody wiąże się z udokumentowaniem wyprawy przynajmniej z dwóch kamer. To dodatkowy bagaż na bardzo wymagający teren.
Nie wiadomo jeszcze, czy jezioro jest pokryte lodem. W takim przypadku czeka ich dodatkowy wysiłek. Niczego w takich wyprawach nie da się bowiem przewidzieć. Jeżeli rekord uda się pobić, zapiszą się w księdze Guinessa, jednak to nie jedyna nagroda. Wysokogórskimi terenami są zainteresowani astrobiolodzy, którzy nie mają zbyt często dostępu do materiałów położonych wysoko w górach.
Marcel i Bartosz mają zebrać potrzebne materiały, zrobić zdjęcia, które pomogą naukowcom w odkryciu form życia na tych terenach.
Tamtejsze wulkany nie są bowiem zbyt często odwiedzane nawet przez alpinistów. Region jest w większości nieznany dla ludzkości. O wyprawie będziemy informować na bieżąco.