Mamy więcej miłośników dwóch kółek niż bezpiecznych ścieżek i dróg
System zarządzania bezpieczeństwem ruchu drogowego nie umożliwia skutecznej ochrony pieszych i rowerzystów - uważa Najwyższa Izba Kontroli.
Ogólny stan bezpieczeństwa na polskich drogach wyraźnie poprawił się w ostatnich pięciu (w liczbie wypadków o 15 proc.), także jeśli chodzi o pieszych, ale pogorszyła się statystyka wypadków z udziałem o rowerzystów. W ubiegłym roku wydarzyło się aż o 18,3 proc. więcej wypadków z udziałem cyklistów niż przed 5 laty, zaś liczba poszkodowanych wzrosła o 16,9 procent.
NIK zwraca uwagę na fakt, że co trzeci zabity na polskich drogach to pieszy, podczas gdy w innych krajach Unii Europejskiej co piąty. Zatem bezpieczeństwo tych uczestników ruchu nadal pozostawia wiele do życzenia.
Giną w blasku dnia
Wbrew obiegowym opiniom, ogromna większość poszkodowanych to wcale nie pijani lub niewidoczni piesi, czy rowerzyści. Ofiarami są często dzieci i osoby starsze, ginące w ciągu dnia na nowych lub dopiero co zmodernizowanych drogach. Jednak infrastruktura drogowa jest niedostateczne przystosowana do ich potrzeb. Długość ścieżek rowerowych przyrastała w ostatnich latach wolniej niż popularność ruchu rowerowego.
Kontrolerzy wytykają błędy w zarządzaniu bezpieczeństwem Krajowej Radzie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (międzyresortowy organ doradczy i pomocniczy Rady Ministrów w sprawach bezpieczeństwa ruchu drogowego) i radom wojewódzkim.
„Działania te były nieskoordynowane i niekomplementarne, dlatego też trudno mówić o zbudowaniu spójnego systemu bezpieczeństwa ruchu drogowego” - pisze NIK w najnowszym raporcie. Dodaje, że instytucje tworzące system zarządzania BRD nie współpracowały ze sobą i nie było między nimi przepływu informacji (za wyjątkiem rocznej sprawozdawczości).
U nas też jest problem
Kontrola nie objęła Kujawsko-Pomorskiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Ta jest przekonana, że uda jej się wypełnić zadania nakreślone w strategii poprawy BRD do roku 2020 (tak uważa Marek Staszczyk, sekretarz Rady). Podkreśla, że w naszym regionie bardzo dużym problemem, największym w kraju, są wypadki śmiertelne na skutek uderzenia w drzewo.
- Jednak problemem są u nas także wypadki z udziałem rowerzystów i pieszych - stwierdza mł. insp. Robert Olszewski, naczelnik wojewódzkiej „drogówki”, członek Rady. - Oni są niechronionymi uczestnikami ruchu, a zatem nie mają szans w zderzeniu z samochodem. Tę prawdę powinni sobie wziąć do serca.
W pierwszym półroczu tego roku na drogach Kujawsko-Pomorskiego doszło do 462 wypadków, w których zginęło 79 osób, a 520 odniosło rany. Odnotowano też 11 817 kolizji. Z winy kierowców zginęło 62 rowerzystów, zaś 45 odniosło obrażenia. Zginęło też 12 pieszych, 111 odwieziono do szpitali.
- Gdybym miał oceniać tak ogólnie kto przyczynia się do tych zdarzeń drogowych, to powiedziałbym, że wina jest pośrodku - kontynuuje Robert Olszewski. - Charakterystyczne jest to, że rowerzyści i kierowcy inaczej oceniają rzeczywistość na drodze, i to bardzo często nawet wtedy, gdy sami są zarówno kierowcami, jak i rowerzystami. Ocena zależy więc od tego, czy właśnie kierują autem czy jednośladem.