Mamy go! Oto autor niezwykłego zdjęcia słoni maszerujących przez Gorzów
Jego zdjęcie z 1985 r., na którym widać cyrkowe słonie, idące koło katedry w eskorcie milicyjnej nyski, obejrzało ponad 12 tys. ludzi.
Gdy opublikowaliśmy Pańskie zdjęcie słoni spacerujących przez centrum Gorzowa w 1985 r., obejrzało je ponad 12 tys. ludzi! Podobne ujęcia podesłał nam Pan z pogrzebu biskupa Pluty - z wielotysięcznym tłumem. Jak te fotografie powstały? Czyżby z wieżowca Przemysłówki?
Zdjęcia z centrum rzeczywiście zrobiłem z Przemysłówki. Pracowałem wówczas w Wojewódzkim Biurze Projektów i z okien miałem właśnie taki widok. Na zapowiedziane uroczystości pogrzebowe biskupa byłem przygotowany: wziąłem do pracy aparat, a zdjęcia są takie, na ile pozwalał radziecki negatyw FOTO 65 (kupowany tylko w dniu dostawy w Fotooptyce na ul. Sikorskiego ). No i muszę wspomnieć, że pogoda w czasie uroczystości nie była łaskawa dla fotoamatora! Natomiast przypadek sprawił, że miałem aparat w pracy kiedy słonie nagle pojawiły się na ul. Chrobrego. Nie mogłem przepuścić takiej okazji. Zdjęcia te wykonałem solidnym, w przeciwieństwie do negatywów, radzieckim Zenithem.
Wrażenie zrobiły na nas też zdjęcia uroczej dziewczynki bawiącej się w starych czołgach na dawnych poligonach i tej samej młodej panny złapanej w kadr na ul. Grobli, gdy ulicą na ciężarówkach jechały pierwsze tramwaje z Niemiec w 1991 r. Proszę o kilka szczegółów!
Mieszkałem wówczas na Grobli - też parę zdjęć z tamtych lat mam. A dziewczynka z tych zdjęć to moja córka Marta. Dziś jest już poza domem rodzinnym, to dorosła mieszkanka Górczyna i asystentka sędziego w Sądzie Okręgowym.
Fotografik Zbigniew Sejwa, który szykuje drugie wydanie Albumu Gorzowian ze zdjęciami m.in. naszych Czytelników, gdy pokazaliśmy mu pańskie ujęcia, nie krył się z komplementami. Działał pan w jakimś kółku? Stowarzyszeniu? Skąd taka ręka do zdjęć?
Dziękuję za miłe słowa. Zdjęcia to po prostu wynik potrzeby zachowania w pamięci zdarzeń ważnych i dla mnie, i pewnie dla wielu gorzowian. Moja pasja nie była rozwijana w kole czy towarzystwie fotograficznym, a szkoda bo sądzę, że współzawodnictwo mogłoby przynieść lepsze rezultaty.
Dziś też pan pstryka? I gdzie pan obecnie mieszka?
Teraz jestem mieszkańcem Piasków i pracuję jako urzędnik. Zdjęcia z życia miasta oczywiście ciągle robię. Obiecuję też, że podeślę Wam następne fotografie sprzed lat, oczywiście po ogarnięciu mojego - co prawda niewielkiego - ale zaniedbanego archiwum. Odbitki zdjęć przez lata niestety się zawieruszyły (ostatnio nawet ich szukałem), negatywy - w części - na szczęście są! Jak wspomniałem, czeka mnie fotograficzny remanent i wydaje mi się, że za dwa, może trzy tygodnie na pewno coś podeślę. Zabieram się więc do roboty!
Dziękuję w imieniu swoim oraz Czytelników. I czekamy na zdjęcia!