Dariusz Chajewski

Mamy dość czekania na naszą miedź? Jeszcze poczekamy

Mamy dość czekania na naszą miedź? Jeszcze poczekamy Fot. mariusz kapała
Dariusz Chajewski

Wydobyciem lubuskiej rudy zajmują się politycy i prawnicy, a nie górnicy. Tym samym zapowiedzi tysięcy miejsc pracy i miliardów z podatków brzmią jak bajka

Od kilkudziesięciu lat wiadomo, że w Lubuskiem znajdują się bogate złoża rud miedzi i srebra. Ale zalegają głęboko. KGHM złożom w okolicach Bytomia Odrzańskiego i Kotli przyjrzał się już w latach 70. minionego wieku, oszacował ich zasoby nawet na 8 mln ton miedzi. Wówczas mówiono o rezerwie na nieokreśloną przyszłość, aż dość niespodziewanie pojawiła się spółka Miedzi Copper, będąca częścią kanadyjskiego konsorcjum Lumina Copper Corporation. W takiej sytuacji dwie firmy to już tłum. Wybuchła wojna o bytomską miedź, a my mogliśmy jej się tylko przyglądać.

Ostatnio awantura przycichła. O lubuskiej miedzi postanowił przypomnieć poseł Jerzy Materna, który spotkał się w tym tygodniu z prezesem kanadyjskiej firmy i przedstawicielami Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu. Jak twierdzi zadowolony parlamentarzysta, „popchnął sprawę do przodu” i ma się ona pojawić nawet podczas światowego forum ekonomicznego w Davos. Jaką „sprawę”? Oto poseł Materna uważa, że partnerem Kanadyjczyków w ogromnym przedsięwzięciu budowy lubuskiej kopalni miedzi mogłoby być nasze państwo.

- Musimy zdać sobie sprawę z tego, że KGHM ma zapewnione złoża do eksploatacji na kilkadziesiąt lat, a Lubuskiemu oraz krajowi ta inwestycja potrzebna jest jak rybie woda - tłumaczy poseł Materna. - Zresztą miedziowy potentat ostatnio inwestował za oceanem. Kanadyjczycy dysponują technologią, która umożliwia wydobycie z głębokości znacznie powyżej tysiąca metrów, a z takimi mamy do czynienia. Na dodatek deklarują przetwarzanie rudy w koncentrat już pod ziemią, czyli oszczędzilibyśmy sobie chociażby konieczności budowy zbiornika wód poflotacyjnych. KGHM powinien być z tego zadowolony, gdyż otrzymałby wsad do swoich pieców.

Polityk jest optymistą i roztacza wizję ogromnej inwestycji, tysięcy miejsc pracy i oraz miliardów złotych, które popłynęłyby z tytułu podatków do kasy samorządu i państwa. Jego zdaniem to jeden ze sposobów zdobycia pieniędzy na świadczenia dla przyszłych emerytów.

Tymczasem w prokuraturze w dolnośląskiej Świdnicy toczy się śledztwo w sprawie przyznania za rządów PO dwóch koncesji na poszukiwanie miedzi spółce Leszno Copper. Jedną z nich jest właśnie Bytom. Zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które złożył główny geolog kraju, wpłynęły już we wrześniu 2016 roku do warszawskiej prokuratury. Prokuratorzy ustalają, czy któryś z urzędników ówczesnego ministerstwa środowiska przypadkiem nie dopuścił się niedopełnienia obowiązków.

Tutaj nawet nikt nie ukrywa, że chodzi o pieniądze i mimo że z miedzi nie są to przysłowiowe miedziaki, a obie koncesje przylegają do eksploatowanych obecnie przez KGHM terenów. A tylko według bardzo wstępnych szacunków w okolicy Bytomia znajduje się 8 mln ton miedzi wartej od 700 mln do 1 mld dolarów. Stąd zdecydowanie KGHM, zwłaszcza że zainwestował on już sporo w rozpoznanie tych złóż. Potentat składał kolejne odwołania, zapewniał, że złożył wniosek jako pierwszy i koncesje należą się jemu ze względów ekonomicznych, jak i… patriotycznych. W połowie 2014 roku ówczesny minister środowiska cofnął wcześniejsze decyzje i wszystkie sporne wnioski koncesyjne przekazał do ponownego rozpatrzenia. Premier Tusk zapowiedział skierowanie sprawy do ABW, aby wyjaśniono, dlaczego koncesje przyznano Kanadyjczykom...

W 2015 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, że cofnięcie koncesji Kanadyjczykom odbyło się niezgodnie z prawem. KGHM odwołał się od tego wyroku. Ostatnio spór toczy się przed Naczelnym Sądem Administracyjnym.

Jak zapewniał wiele razy KGHM, ich działania nie mają nic wspólnego z zachowaniem „psa ogrodnika”. W marszu na północ pierwsze było złoże „Głogów Głęboki Przemysłowy”, później „Radwanice”, „Gaworzyce”. Dlaczego tak późno? Cytując fachowców, inne były notowania miedzi i kalkulacja wydobywcza. Zresztą wcześniej nie było sensu ubiegać się o koncesję, bo takie pozwolenie jest wydawane na określony czas i cóż to byłby za interes, gdyby KGHM wykonał kosztowne badania, a ich wyniki po pięciu latach stałyby się powszechnie dostępne i eksploatację rozpocząłby ktoś inny?

- Wyroki NSA we wszystkich sprawach spornych dotyczących obszarów koncesyjnych Bytom Odrzański i Kulów Luboszyce zapadły 30 listopada 2017 roku - mówi rzecznik prasowy KGHM Justyna Mosoń. - W sprawach obowiązują tym samym orzeczenia WSA, które stały się prawomocne. Wszystkie pięć spraw wraca na etap rozpoznawania wniosków o ponowne rozpoznanie sprawy przez ministra środowiska. Wobec tego, że żadna z decyzji nie stała się ostateczna, a tym bardziej prawomocna, i żadna ze stron nie dysponuje koncesją, rozpoznając wnioski, minister środowiska w istocie będzie od nowa dokonywał oceny pierwotnych wniosków konkurencyjnych podmiotów.

I jeszcze... „Dla KGHM, mając na uwadze aktualną wiedzę i stan rozpoznania zasobu górotworu w spornych obszarach, te sporne obszary koncesyjne, dla których są rozpoznawane wnioski konkurencyjne, są bądź perspektywicznymi, bądź prognostycznymi w różnych horyzontach czasowych”.

Tymczasem lubuscy przedsiębiorcy i samorządowcy nie są zainteresowani „różnymi horyzontami czasowymi”, ale zależy im na jak najszybszym powstaniu kopalni czy rozpoczęciu eksploatacji złoża, gdyż oznaczałoby to dla regionu skok cywilizacyjny.

Konkrety? We wrześniu i październiku Miedzi Copper przekazała Wydziałowi Planowania Przestrzennego Lubuskiego Urzędu Marszałkowskiego niezbędne materiały odnośnie złóż miedzi i srebra w Polsce, dotyczące projektowanych Zakładów Górniczych „Mozów” i „Zielona Góra”, oraz granice ich zalegania. Do Zielonej Góry dotarło także pismo dyrektora generalnego Grupy Miedzi Copper o zapis „obszar dokumentowanych złóż miedzi i srebra” zamiast „projektowanych Zakładów Górniczych”, co też się stało. Z kolei energetycy wystąpili do Miedzi Copper Corp. z zapytaniem dotyczącym oszacowania orientacyjnego zapotrzebowania na moc dla planowanej inwestycji. Jednocześnie trwają prace poszukiwawczo-rozpoznawcze złóż rud miedzi, w ramach udzielonych koncesji. Po ich zakończeniu opracowana zostanie dokumentacja geologiczna, która będzie stanowiła podstawę do podjęcia starań o uzyskanie koncesji na wydobywanie oraz budowę kopalni, w tym otrzymanie decyzji środowiskowej dla realizacji przedsięwzięcia przed uzyskaniem koncesji na wydobywanie...

Dariusz Chajewski

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.