Mamy 73 lata! My informujemy Was, ale to dzięki Wam mamy najciekawsze informacje
Choć „Głos Wielkopolski” co dzień tworzy się w redakcji w Poznaniu, z pomocą redakcji regionalnych między innymi w: Kaliszu, Pile, Gnieźnie, Wągrowcu i Szamotułach, to nie tylko dzięki pracy dziennikarzy może powstać i trafić do rąk tysięcy naszych czytelników.
Nad tym, by dotarł do czytelników czuwa Dział Kolportażu i Prenumeraty. Jego zespół tworzą Agata Fuczkiewicz, Beata Połczyńska, Wisława Skrok i Marcin Wawrzyniak, a na czele tej grupy stoi Jacek Thiem. Dzięki nim gazeta po wydrukowaniu i zapakowaniu trafia z samego rana do punktów sprzedaży i z pomocą doręczycieli do mieszkań naszych prenumeratorów.
- To jak bardzo jesteśmy ze sobą związani potwierdzają telefony, które odbieramy - mówi Agata Fuczkiewicz. - Prenumeratorzy często dzwonią do nas ze sprawami z prenumeratą niemającymi nic wspólnego, na przykład, gdy zaginie im paczka nadana pocztą, a nawet gdy mają problemy z domowym zwierzakiem. Dzwonią po prostu, jak do bliskich osób.
Violetta Kasprzak, Maria Bury, Violetta Motała i Aneta Marzuchowska na co dzień mają kontakt z czytelnikami przyjmując od nich ogłoszenia i, niestety, ostatnie pożegnania. - Mamy do czynienia z różnymi emocjami, rozumiemy je i zawsze staramy się we wszystkim naszym klientom pomóc - zapewnia Maria Bury. - Mamy doświadczenie, bo trzy z nas pracują tu ponad 20 lat.
Dział marketingu to Paulina Jankowska i Tomasz Kierstan pod dowództwem Marcina Fuszpaniaka, jednocześnie wiceprezesa Polska Press Poznań.
- Staramy się, by „Głos” był widoczny także poprzez różne znaczące wydarzenia, których jest organizatorem lub patronem. Organizujemy Bal Sportowca, prestiżowe plebiscyty i uroczyste gale je wieńczące - mówi Paulina Jankowska. - Promujemy też naszą gazetę w internecie, bo „Głos” jest bardzo poczytny także w formie elektronicznej.
Dziennikarze i fotoreporterzy pod wodzą Adama Pawłowskiego, redaktora naczelnego, codziennie starają się dostarczać naszym czytelnikom ciekawe informacje. Choć dzień redakcyjny zaczyna się tradycyjnie od zebrania, na którym omawiane są tematy przyszłych artykułów, a później kolegium redakcyjne planuje kształt wydania internetowego i papierowego, to każdy dziennikarz ma oczy i uszy otwarte 24 godziny na dobę. Musi orientować się co dzieje się w regionie, mieście, „działce”, którą się zajmuje w pracy dziennikarskiej. Być ciekawy nowości i jednocześnie wyczulony na wydarzenia, o których gazeta powinna informować. Jeszcze szybciej, bo na bieżąco, informacje te można przeczytać na portalu www.gloswielkopolski.pl.
O internautów dbają wydawcy internetowi, którzy docierają do czytelników również w social media. Tu informacja często „idzie” w obie strony. Dziennikarze nie tylko informują, ale są też informowani przez czytelników.
Raz zaplanowane treści, podczas dnia mogą być wielokrotnie modyfikowane - w zależności od tego co na świecie, w kraju, regionie i mieście się dzieje. Tu niczego nie jest się pewnym. I nawet, gdy gazeta około północy zaczyna się drukować, nadal najświeższe wiadomości mogą trafić do odbiorców dzięki naszemu portalowi.
Specyfikę tej pracy mogą polubić tylko ludzie z pasją. - Zawsze chciałem być dziennikarzem, zwłaszcza sportowym - mówi Marek Lubawiński, który blisko 40 lat pracuje w tym zawodzie, a od 15 lat szefuje działowi sportowemu ”Głosu”. - Ta praca daje mi satysfakcję, dzięki niej poznałem ciekawych ludzi, udało mi się zobaczyć kawał świata i przeżyć mnóstwo emocji.
Cezary Hurysz, najmłodszy stażem, jest z nami od... 5 dni: - Zawsze chciałem być dziennikarzem w gazecie, która zajmuje się sprawami lokalnymi i jest blisko czytelników. Rodzice czytali „Głos”, a ja razem z nimi. Teraz spełniłem moje marzenie.