Władysław Dajczak został we wtorek nowym wojewodą lubuskim. Pracę rozpoczął w środę. Czym zamierza się zająć? Jarosław Miłkowski.
- Od razu chcę zadeklarować Lubuszanom, że dostęp do wojewody będą mieli zawsze, gdy będą mieli takie życzenie - usłyszeliśmy we wtorkowe południe od Władysława Dajczaka. Kilkadziesiąt minut wcześniej premier Beata Szydło wręczyła mu nominację na wojewodę lubuskiego. Niecałe 24 godziny później Dajczak przyjechał do Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego i rozpoczął już urzędowanie. Jednym z pierwszych jego punktów było spotkanie z dyrektorami wydziałów LUW-u. Nowy wojewoda chciał bowiem poznać podstawowe problemy urzędu i aktualne wyzwania, przed którymi będzie musiał stanąć.
Czym Dajczak planuje zająć się na wstępie? Szczegółów zdradzać nie chce, ale przyznaje, że zależy mu na samorządach, środowiskach gospodarczych i akademickich.
Zastępca ma być znany już niebawem
Nieznane jest także nazwisko nowego wicewojewody. Na razie jest nim urzędujący już od 8 lat Jan Świrepo, którego odejście jest już tylko kwestią czasu. Dajczak mówi, że powołanie musi być przedyskutowane z lubuskim PiS-em oraz ministrem spraw wewnętrznych i administracji Mariuszem Błaszczakiem. Zastępca ma być znany już niebawem.
Dajczak często podkreśla, że urząd wojewódzki będzie otwarty na obywateli: - Zawsze wyobrażałem sobie, że jeśli pełni się taką funkcję publiczną, to jest ona zdecydowanie służbą, a nie zaszczytem. Że trzeba ją wykonywać z pełną pokorą. Że trzeba przyjmować wszystkie wyzwania oraz wszystkie uwagi, które Lubuszanie będą zgłaszali.
56-letni Władysław Dajczak ze Strzelec Krajeńskich jest 11. wojewodą w 17-letniej historii Lubuskiego. Został powołany, ponieważ w kraju doszło do zmiany rządu, a wojewoda jest jego „przedstawicielem w terenie”.