Mama wyciągnęła dziecko z sadzawki

Czytaj dalej
Fot. Piotr Bislki
(DXC)redakcja.grudziadz@pomorska.pl

Mama wyciągnęła dziecko z sadzawki

(DXC)redakcja.grudziadz@pomorska.pl

Chłopczyk w grudziądzkim parku wpadł do wody. - Tonął! - mówi kobieta.

Znajdująca się w parku miejskim sadzawka z fontanną przyciąga mieszkańców. Od strony ul. Parkowej jest ona otoczona murkiem. Od strony ul. Hallera takiej „przeszkody” nie ma. Właśnie tam kaczki karmiła, wraz ze swoim dwuletnim synkiem, pani Hanna. - Był blisko mnie, uważałam na niego. To była chwila, kiedy wpadł do wody. Był cały zanurzony. Gdybym od razu nie wskoczyła za nim, to by utonął - relacjonuje pani Hanna. Dodaje, że wody w sadzawce miała po ramiona i nie mogła się z niej się wydostać. Pomógł jej przechodzień. Pani Hanna twierdzi, że staw również od strony ul. Hallera powinien zostać zabezpieczony murkiem. Jej koleżanka o wypadku, który mógł się zakończyć tragedią, poinformowała strażników miejskich.

- Racja. Jakieś zabezpieczenie z tej strony jest potrzebne. Skierowałem do ratusza pismo w tej sprawie - mówi Jan Przeczewski, komendant straży miejskiej.

Urzędnicy twierdzą, że istniejący z jednej strony murek jest oporowy i nie pełni funkcji zabezpieczającej. - Nie jesteśmy w stanie np. murkiem lub płotem zabezpieczyć tego typu miejsc. Pozostaje nam apelować do rodziców i opiekunów dzieci, by zwrócili na nie szczególną uwagę - informuje Magda Jaworska-Nizioł, rzecznik ratusza.

Jan Przeczewski: - Czekam na oficjalną odpowiedź z urzędu miejskiego.

(DXC)redakcja.grudziadz@pomorska.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.