Mama trenera: Cieszę się, że mój syn miał udział w sukcesie siatkarek Developresu
Kobiety w siatkówce są na pewno trudniejszym materiałem do ułożenia, znacznie większą rolę gra u nich psychika, emocje - mówi Stefania Radzikowska-Dąbrowska, była siatkarka, mama Bartłomieja Dąbrowskiego. Jej syn w wieku 26 lat został pierwszym trenerem Developresu Rzeszów i zdobył z nim brązowy medal mistrzostw Polski.
To był dla pani wielki dzień. Syn jako pierwszy trener jednej z najlepszych drużyn w Polsce zdobył medal, a pani oglądała to z trybun...
Powiedziałabym, że robi zawrotną karierę. Mam nadzieję, że syn przyjmie właściwie ten sukces i tę szansę, którą dostał od zarządu klubu. Jest młodym człowiekiem i musi długo pracować, żeby być trenerem na określonym poziomie. Na pewno ma tzw. parametry i potencjał w tym zakresie i kocha sport i siatkówkę. Nie ja miałam na to wpływ, tylko jego nauczyciel wychowania fizycznego, który dopatrzył się u niego talentów siatkarskich. Okazało się, że jednak nie uprawiał tej siatkówki długo, trochę ze względu na zdrowie, warunki fizyczne itp. Potem został trenerem i oddaje się temu bez reszty, to jest ważne.
Dużo nerwów kosztował panią ten mecz?
Tak. Przyznam, że łatwiej jest grać, niż obserwować mecz i kibicować. Takie mecze jak ten ostatni to jest gratka dla kibiców, ale niesamowite horrory działy się na boisku. Można powiedzieć, że dziewczyny trafiły z piekła do nieba.
W dalszej części przeczytasz:
- o podkarpackim epizodzie w karierze Stefanii Radzikowskiej-Dabrowskiej
- jaki był Bartłomiej w młodości
- czy często zasięga fachowych rad u mamy
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień