Mały krok w stronę utworzenia trasy rowerowej Lublin - Świdnik
Po latach czekania powoli wyjaśnia się sytuacja spornych działek pomiędzy Lublinem a Świdnikiem. Ucieszą się z tego rowerzyści z obu miast.
Po wybudowaniu S17 i obwodnicy miasta dojazd rowerem z Lublina do Świdnika został mocno utrudniony, bo kursując między miastami, rowerzyści muszą korzystać z ruchliwych i niebezpiecznych tras.
Istnieje jednak lepsze rozwiązanie. Ze Świdnika do Lublina można dojechać ul. Dworcową w tym pierwszym mieście. Prowadzi ona do ul. Rataja na lubelskim Felinie, a dalej do ul. Brzegowej.
W połączeniu Świdnika z Lublinem ulica Dworcowa jest kluczowym odcinkiem. Dałoby się dzięki niej dojechać do ul. Grygowej, gdzie w okolicy są już trasy rowerowe
- przyznaje Aleksander Wiącek, asystent prezydenta do spraw polityki rowerowej.
Tyle że rowerzyści nie chcą tamtędy jeździć. Powód? Na ul. Dworcowej jest dziura na dziurze.
Tak jest od lat, a w ubiegłoroczne wakacje powiat świdnicki ogłosił, że jest w stanie wyremontować Dworcową. Postawił tylko jeden warunek - musi być właścicielem działek. A to problem, bo działki należą do kolei.
Kroczek do przodu
Stało się właśnie coś, co ucieszy rowerzystów. 10 marca z jednej działki należącej do PKP wydzielono część obejmującą ul. Dworcową.
- Decyzja jest ostateczna i podlega wykonaniu. Z informacji udzielonej przez PKP SA wynika, że działka będzie przekazana do zasobów powiatu świdnickiego - informuje Małgorzata Tatara z Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Dodatkowo w przypadku kolejnej działki PKP złożyły odpowiedni wniosek 23 marca do Urzędu Wojewódzkiego. - Jest on rozpatrywany - dodaje Tatara.
Na razie trudno jest mówić o konkretnych terminach powstania nowego połączenia rowerowego Lublin - Świdnik, ale na pewno jest potrzebne.
W ramach Lubelskiego Roweru Miejskiego w Świdniku znajduje się pięć stacji z zaparkowanymi tam 41 jednośladami.
Lublin na dwóch kółkach
Co do samego Lublina, to sieć tras rowerowych rozrasta się z roku na rok. Obecnie jest ich 140 km. Ale nie oznacza to, że jest idealnie. - Sieć rowerową trzeba rozbudowywać i trzeba będzie to robić jeszcze przez kilka lat - przyznaje Wiącek. - Brakuje fragmentów na osiowych trasach. Część z tych tras czeka na przebudowy dróg, jak w przypadku Al. Racławickich, ul. Poniatowskiego czy Bohaterów Monte Cassino - dodaje.
Ostatnią znaczącą, typowo rowerową, inwestycją było domknięcie w zeszłym roku „ringu” wokół Zalewu Zemborzyckiego
- przypomina Karol Kieliszek z biura prasowego miasta.
Cały czas prowadzone są mniejsze prace, jak te na Lipniaku. - W ramach budżetu obywatelskiego powstaje tam połączenie ulic Klepackiego i Lipniak przez wąwóz. Było z tym trochę problemu, ale w ciągu dwóch miesięcy powstanie brukowany chodnik i asfaltowa droga rowerowa - zapowiada Wiącek.
Green Velo
Pod koniec 2015 r. zakończył się wielki projekt unijny budowy tras rowerowych w pięciu wschodnich województwach. Dzięki Green Velo można na dwóch kółkach dojechać z Olsztyna do Końskich na Podkarpaciu.
Tylko w województwie lubelskim trasa liczy ponad 401 km długości, a jej powstanie kosztowało 55 mln złotych.
Chociaż trzeba przyznać, że nie wszędzie podróż Green Velo jest przyjemna. Fragmentami ścieżki powstały na zniszczonych drogach wojewódzkich. Tak jest np. na odcinku między Kodniem a Sławatyczami. Tam rowerzyści muszą jechać zniszczonym skrajem jezdni.