Maluchy w kolejce do żłobka
Rodzice zapisują dzieci do żłobków w regionie zaraz po narodzinach. Czekają na miejsce nawet rok.
- Nie mamy wolnych miejsc - rozkładają ręce dyrektorzy żłobków w Kujawsko-Pomorskiem. Jedyne, co mogą zaproponować, to wpisanie dziecka na listę oczekujących.
W takiej sytuacji znalazła się mama 13-miesięcznej Oliwii z Bydgoszczy, która od czerwca szuka miejsca w żłobku. - W jednej z placówek córka jest na setnym miejscu na liście oczekujących - mówi pani Joanna.
W Bydgoszczy w 8 żłobkach przebywa 970 dzieci. Miasto rozważa możliwość rozbudowy placówek, bo potrzeby są ogromne. - W ubiegłym roku mieliśmy pojedyncze wolne miejsca - mówi Zdzisław Kostkowski, dyrektor Zespołu Żłobków Miejskich w Bydgoszczy. - Wnioski rozpatrywane są dwa razy w roku. Obecnie będzie miało to miejsce w grudniu. Najlepiej jednak zapisać dziecko zaraz po urodzeniu.
Nie lepiej jest w innych miastach regionu. - Mamy 94 miejsca i wszystkie są zajęte - mówi Iwona Kołowrocka, dyrektor Żłobka Miejskiego nr 3 w Toruniu. - Rodzice ciągle dopytują, czy coś się zwolniło, ale zdarza się to bardzo rzadko. Rezygnacje dosłownie można policzyć na palcach. Największy ruch jest we wrześniu, ponieważ wtedy część dzieci przechodzi do przedszkola. Wnioski wpływają jednak przez cały rok.
- Średni czas oczekiwania na miejsce w żłobku to około 6 miesięcy - mówi Nina Szymańska, dyrektor Miejskiego Zespołu Żłobków we Włocławku. - Z roku na rok mamy coraz więcej wniosków. W 2014 roku na 3 działające we Włocławku żłobki mieliśmy 8 oczekujących wniosków. Rok później było ich 20, a obecnie na liście rezerwowej jest 50 dzieci. Nie możemy jednak przyjąć ich więcej, ponieważ jesteśmy zobowiązani do przestrzegania przepisów, np. dotyczących liczby metrów kwadratowych przypadających na jedno dziecko oraz liczby opiekunek. W przypadku dzieci, które mają mniej niż rok, na pięciu maluchów przypada 1 pani. Natomiast 8 starszych dzieci może zajmować się jedna opiekunka.
W żłobku mogą przebywać dzieci od 20 tygodnia do 3 roku życia. - Najwięcej jest maluchów w wieku od 1,5 roku do 2,5 lat, bo rodzice wykorzystają przeważnie cały urlop przewidziany na opiekę nad dzieckiem - dodaje Nina Szymańska. - Zdarza się też, że dzieci nie przechodzą we wrześniu do przedszkola, ale pozostają w naszej placówce do momentu ukończenia 3. roku życia. Gdy rodzice przychodzą obejrzeć żłobek, często nie spodziewają się aż tak dobrych warunków. Dodatkową atrakcją są place zabaw.
- Nie ma dnia, żeby nie dzwonili do nas rodzice z pytaniem o wolne miejsca - mówi Ewa Kaniewska-Mackiewicz, dyrektor Żłobka Akademickiego Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy. - Zapotrzebowanie na ten rodzaj opieki jest bardzo duże. Chcielibyśmy wykorzystać przestrzeń, którą mamy do dyspozycji, toteż myślimy o zwiększeniu liczby miejsc w naszym żłobku.
W żłobku WSG pierwszeństwo mają dzieci studentów i pracowników uczelni, ale przyjmowane są też maluchy z zewnątrz. Jest on nietypową placówką, bo dwuzmianową, czynną do godz. 17. Na jednej zmianie jest 16 dzieci, co oznacza, że żłobek pod opieką może mieć w sumie 32 maluszków. Jest też możliwość pozostawienia dziecka w weekend, gdy np. odbywają się zajęcia na uczelni.
Rodzice szukają wolnych miejsc również w klubach malucha. Tutaj dzieci mogą przebywać do 5 godzin dziennie (w żłobku maksymalnie 10). - Zainteresowanie jest bardzo duże - mówi Kamila Przybojewska, właściciel Leśnego Klubu Malucha w Bydgoszczy. - Dysponujemy 10 miejscami stałymi i 2 awaryjnymi. Jest też możliwość zapisania się na listę oczekujących.