Małopolska miłość do PiS-u
We wtorek mija pierwszy rok rządów Prawa i Sprawiedliwości. Sprawdziliśmy, jakie poparcie mają obecnie wszystkie partie.
33,9 proc. Polaków oddałoby swój głos na Prawo i Sprawiedliwość. Wysokim poparciem dla partii rządzącej nie zachwiał kryzys wokół Trybunału Konstytucyjnego, protesty tysięcy kobiet przeciw zaostrzeniu przepisów antyaborcyjnych ani obsadzenie stanowisk partyjnymi nominatami. PiS wciąż ma wiernych zwolenników. A najwięcej jest ich w Małopolsce.
Tak wynika z sondażu przeprowadzonego przez Gazety Grupy Polska Press i Ośrodek Dobra Opinia we wszystkich 16 województwach. W każdym regionie zapytaliśmy reprezentatywną grupę 500 dorosłych Polaków o to, na kogo oddaliby swój głos w wyborach parlamentarnych, gdyby miały się odbyć teraz. Nasi ankieterzy przeprowadzali badania metodą bezpośredniego wywiadu między 12 a 16 października.
Od ostatniego pomiaru (w połowie maja) notowania PiS lekko spadły. Rządzącą partię popiera dziś 33,9 proc. ankietowanych. Przed wakacjami było to 37,1 proc. Choć przewaga formacji Jarosława Kaczyńskiego nad innymi partiami nieco stopniała, to i tak jest bardzo duża.
Na PO głos oddałoby 20,7 proc. Polaków. Platforma poprawiła wynik względem poprzedniego badania zaledwie o 1,7 proc. Tuż za nią niezmiennie utrzymuje się Nowoczesna, z którą sympatyzuje 17,5 proc. badanych (w maju wskaźnik wynosił 18 proc). W miejscu stoi poparcie dla KUKIZ’15 - 8,6 proc. (9 proc. przed wakacjami). Poprawiła się nieco sytuacja Sojuszu Lewicy Demokratycznej - znalazł się nad progiem wyborczym z wynikiem 6 proc., co stanowi wzrost popularności o 2 proc. Tradycyjnie pod progiem wyborczym jest Polskie Stronnictwo Ludowe - 4,2 proc. Nie zmieniło się grono zwolenników partii Razem - 2,6 proc.
O ile poparcie dla PiS w skali kraju jest duże, o tyle w Małopolsce - ogromne.
Z sondażu wynika, że w Małopolsce aż 52,2 proc. osób zagłosowałoby dzisiaj na formację Jarosława Kaczyńskiego. Elektorat partii rządzącej w naszym województwie jest stabilny - kiedy w maju przeprowadzaliśmy sondaż, PiS miał poparcie zaledwie o 2 proc. większe. Poparcie dla PO wzrosło w Małopolsce z 18 proc. w maju, do 19,4 proc. obecnie.
Takie wyniki nie zaskakują politologów. - Prawicowy elektorat jest od zawsze widoczny w Małopolsce. Druga sprawa to elektorat osobisty kilku polityków: Ziobry, Gowina, Adamczyka. Ludzie głosują nie na PiS, ale na konkretne osoby. Jak na polskie warunki, poparcie dla tej partii jest wysokie. Mamy taki ogólnokrajowy trend, że elektorat partii rządzącej nie słabnie. Cały czas jest to premia za zwycięstwo - komentuje prof. Andrzej Piasecki z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.
Minister Andrzej Adamczyk twierdzi, że tak wysokie poparcie dla PiS jest wynikiem spełniania wyborczych obietnic. - Możemy się tylko cieszyć z takiego poparcia. Wynik daje satysfakcję. Najważniejsze jest dla nas realizowanie programu, który deklarowaliśmy wyborcom z Małopolski. Jestem przekonany, że widzą jak staramy się rozwiązywać ich problemy, dlatego nadal nam ufają - mówi Adamczyk.
Józef Pilch, wojewoda małopolski, także uważa, że wysokie poparcie jest oznaką zaufania dla PiS-u. - Bardzo cieszy mnie ten wynik, buduje i zachęca do dalszej pracy. To podziękowanie za trud i pokazanie, że mieszkańcy nadal nam ufają. To skutek ciężkiej pracy całego rządu Beaty Szydło na rzecz mieszkańców Małopolski. Mamy być wśród ludzi i jesteśmy, a oni to doceniają - mówi wojewoda.
Tymczasem poseł Platformy, Ireneusz Raś ma nadzieję, że już niedługo opozycja dogoni partię rządzącą. - W Małopolsce zawsze poparcie dla PiS było spore. Myślę jednak, że kolejny rok dla rządzących będzie mniej korzystny. Społeczeństwo zauważy jakim kosztem realizują swoje obietnice. Gdy wprowadzili 500 plus, wszyscy myśleliśmy, że to odbędzie się bez zaglądania do naszych kieszeni. A tymczasem zaczęło się już poszukiwanie pieniędzy, właśnie w kieszeniach podatników - mówi Raś.