Mało wody. Promy uwięzione na brzegu
Zamknięto dwie z czterech funkcjonujących przepraw promowych przez Odrę. Wszystkiemu winny jest niski poziom wody w rzece.
Problemy z poziomem wody w Odrze pojawiły się w minionym tygodniu. Szykuje się powtórka z 2015 r., kiedy to promy były wyłączone z użytku przez całe wakacje. Dziś nie kursują połączenia w Brodach i Pomorsku. Prom w Milsku kursuje z ograniczeniami. Bez zakłóceń działa tylko przeprawa w Połęcku.
- Sytuację w Połęcku ratuje wpływająca do Odry rzeka Bóbr. To sprawia, że poziom rzeki w tym miejscu pozwala na działalność promu - mówi Grzegorz Szulc, zastępca dyrektora Zarządu Dróg Wojewódzkich w Zielonej Górze. - Kierowcy podróżujący przez prom w Milsku muszą się liczyć z tym, że kapitan przeprawy będzie ograniczał liczbę aut wpuszczanych na pokład, aby zmniejszyć jego obciążenie.
Jak się okazuje, poziom wody w rzece jest już o pół metra za niski. To efekt ciepłej zimy w górach z małą ilością śniegu i braku opadów deszczu na południu Polski.
- Niestety Odra jest rzeką nieuregulowaną, nie możemy wpływać na jej poziom. Do tego potrzebna byłaby budowa zbiornika retencyjnego - powiedział G. Szulc.
O tym kiedy promy ponownie wznowią działalność zadecyduje pogoda. Wyruszając w podróż warto sprawdzić stan połączeń na stronie: zdw.zgora.pl. Tam informacje aktualizowane są codziennie.
Już dziś w Milsku i Połęcku wjazd na przeprawę i opuszczenie jej może być dla niektórych pojazdów utrudnione. Chodzi o auta z niskim zawieszeniem. Przy niskim stanie wody zwiększa się bowiem pochylenie ramp najazdowych i niektóre samochody nie są w stanie ich pokonać.