Skutkiem referendum może być nawet aresztowanie władz Katalonii - mówi prof. Małgorzata Myśliwiec, politolog z Uniwersytetu Śląskiego. - Stawiam tezę, że stoimy w Europie w przededniu kolejnej wiosny ludów. W najbliższej przyszłości czeka nas przeformułowanie kształtu Unii. Katalonia powinna być przestrogą, do czego prowadzi brak dialogu. Nie straszę bynajmniej śląskim separatyzmem, bo to zjawisko marginalne. Ale coraz lepiej wykształceni politycznie Europejczycy, w tym Ślązacy, będą chcieli pokazywać, że prawa regionów nie mogą być przemocą spychane na margines krajowej polityki.
Pałowanie staruszków, szarpanie kobiet, hiszpańskie ZOMO kontra obywatele - to właśnie wydarzyło się w niedzielę w Katolonii?
Dodam o użyciu przez gwardię narodową broni gładkolufowej, która w Katalonii jest zakazana od 2014 r. To tylko dodatkowy niesmak towarzyszący szokującym obrazkom, które nie uchodzą za normalne w zachodniej cywilizacji. Tym bardziej szokujące, że Hiszpania od lat prowadziła kampanię przeciwko przemocy w domu, wobec kobiet. Ale w hiszpańskiej konstytucji czytamy, że na straży integralności państwa stoi armia, a jeśli władze regionalne nie wywiązują się z zobowiązań konstytucyjnych, to rząd centralny może podjąć „odpowiednie środki”.
Dlaczego w ogóle odbyło się to referendum?
Problem niepodległości Katalonii sięga początków XX wieku. W okresie II Republiki Hiszpania przekonała ją autonomią, trochę jak Polska zdobyła Śląsk. W 2006 r. rząd Zapatero pozwolił regionom rozszerzać zakres kompetencji i Katalończycy przygotowali statut z hasłem „naród” w preambule czy postulatem korzystania z własnego systemu fiskalnego jak Baskowie. Na to Madryt się nie zgodził, ale finalnie, po długich negocjacjach, statut został wynegocjowany i podpisany przez króla. Wtedy Partia Ludowa premiera Mariano Rajoya, zaskarżyła dokument w Trybunale Konstytucyjnym. W 2010 r. uznał on znaczną część katalońskich przywilejów za niekonstytucyjne. Do tego doszedł kryzys ekonomiczny. Tendencje odśrodkowe w Barcelonie nasiliły się, gdy Baskowie, dzięki swojej polityce fiskalnej, uniknęli wielu gospodarczych kłopotów reszty regionów.
Władze Katalonii mogły liczyć na inną reakcję Madrytu?
Myślę, że takiej brutalności nikt się nie spodziewał, choć trudno było liczyć, że referendum zostanie przyjęte ze zrozumieniem.
Zatem: czy obrazek z hiszpańską policją pałującą głosujących, to nie jest dla Katalonii ważniejsze, czytelniejsze zwycięstwo w międzynarodowej świadomości niż większość w referendum?
Na pewno jest to jakaś przewaga moralna. Oceny w Europie są jednak różne. Szef polskiego MSWiA, Mariusz Błaszczak stwierdził, że to, co wydarzyło się w Katalonii jest wyłącznie sprawą wewnętrzną Hiszpanii.
A jest?
Hiszpanie i Katalończycy będą musieli się z tym zmierzyć. Hiszpańska prasa pisała wczoraj o rzekomej aktywności rosyjskich hakerów, którzy w internecie podsycali emocje związane z referendum. Pytanie, czy rzeczywiście w sytuacji, gdy na ulicach leje się krew, należy zachowywać zupełną obojętność.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień