Małe mieszkania są kupowane dla siebie na start i jako inwestycja. Schodzą na pniu
Kawalerki i małe mieszkania dwupokojowe to największa część oferty deweloperów. Na takie właśnie lokale wciąż zapotrzebowanie jest największe.
Inwestowanie w nieruchomości stało się popularne, a przy dzisiejszym zapotrzebowaniu na mieszkania w dużych miastach - bardzo dochodowe.
Największy zwrot z inwestycji dają niewielkie mieszkania dwupokojowe oraz kawalerki. Sęk w tym, że są coraz trudniej dostępne. Lokali o powierzchni 30 - 40 mkw. zarówno na ryku pierwotnym jak i wtórnym zaczyna brakować.
Nic w tym dziwnego skoro w Gorzowie, mieście w którym są jedne z najtańszych mieszkań w Polsce, by zacząć inwestować w nieruchomości wystarczy ok 150 tys. zł. Pomimo tego, że w Poznaniu, Zielonej Górze czy Szczecinie ceny mieszkań są wyższe to i tak zainteresowanie małymi metrażami jest ogromne.
Kawalerka zamiast lokaty
Powodów, dla których Polacy wykupują małe mieszkania na pniu jest wiele. Po części jest to wynik dobrej sytuacji gospodarczej w Polsce, która wprost przekłada się na wyższe zarobki i poprawę sytuacji ekonomicznej Polaków.
Chcemy oszczędzać, a w zasadzie inwestować nadwyżki kapitału, bo lokaty nie przynoszą oczekiwanych zysków. Do tego oprocentowanie kredytów jest na tyle korzystne, że co niektórzy inwestorzy skłonni są wziąć kredyt by w ten sposób sfinansować zakup nieruchomości.
- Jako deweloper realizujemy inwestycje w kilku miastach zachodniej Polski. Wszędzie da się zaobserwować ten sam trend. Praktycznie dwie trzecie małych mieszkań, to lokale kupowane w celach inwestycyjnych. Oczywiście w tym segmencie jest część inwestorów wspierających się kredytem, ale większość takich mieszkań kupowanych jest za gotówkę, a nawet w pakietach po 3 albo 4 lokale
- mówi Monika Golec z firmy Budnex.
Co zawsze są to mieszkania gotowe do odbioru. Często to lokale w trakcie realizacji, które dostępne będą za kilkanaście miesięcy. To pokazuje, że nieruchomości stały się bezpieczną przystanią dla nadwyżek kapitału.
Nie od ręki
Jeżeli szukamy małego mieszkania dostępnego od ręki albo gotowego do odbioru jeszcze w tym samym roku, to znalezienie go może być dość karkołomne. Przy dzisiejszym popycie na większość takich lokali musimy czekać od 12-18 miesięcy.
- Po uruchomieniu nowej inwestycji małe mieszkania zawsze schodzą w pierwszej kolejności. Zdarza się i tak, że większość z nich zostaje wyprzedana w ciągu pół roku - mówi Monika Golec. - Jeżeli więc chcemy kupić nieruchomość o niewielkim metrażu w konkretnej lokalizacji to lepiej się pospieszyć - mówi Monika Golec z firmy Budnex.
Jednak takich mieszkań projektuje się więcej, więc zdecydowani za zakup zawsze mają szansę coś znaleźć. Tyle, że nie od ręki.
- Inwestorzy muszą liczyć się jednak z faktem, że te lokale będą gotowe do odbioru w drugiej połowie 2019 roku
- mówi przedstawicielka dewelopera.
Przychody z najmu w większości polskich miast wojewódzkich kształtują się na dość zbliżonym poziomie. Z reguły kwota ta wynosi od 1200 do 1600 zł. do tego dochodzą opłaty, które ponosi najemca. Różnica natomiast jest w kosztach zakupu takich nieruchomości.
Jeżeli zdecydujemy się na lokale z rynku pierwotnego, cena tych najmniejszych, trzydziestokilkumetrowych zaczyna się od ok. 120 tys. zł w Gorzowie czy w Zielonej Górze. Kto chce zainwestować w Poznaniu musi mieć do dyspozycji około 220 tysięcy. Do tego trzeba doliczyć pewną kwotę na wykończenie i umeblowanie.