Mają dobre serca! Zielonogórzanki pomogą niepełnosprawnemu
Niepełnosprawny Antoni Staryńszczak z Zielonej Góry się cieszy. Bo znalazły się Czytelniczki "GL", które chcą mu pomóc. - Naprawdę się cieszę - zapewnia.
Odrapane ściany, na korytarzu wspólna kuchnia i łazienka z jedną kabiną prysznicową. Tak wygląda budynek socjalny na ulicy Objazdowej w Zielonej Górze, w którym mieszka Antoni Staryńszczak. Pan Antoni zgłosił się do nas z prośbą o pomoc. Mężczyzna jest po amputacji nogi i od kilku lat porusza się na wózku inwalidzkim. Pan Antoni mieszka na trzecim piętrze budynku socjalnego i nie może się z niego wydostać, bo w bloku nie ma windy, a schody są wysokie. By załatwić jakąkolwiek sprawę musi prosić o pomoc innych, po chleb chodzą mu koledzy, obiady zamawia z dostawą, bo sam ich nie odbierze.
Po naszej interwencji i opisaniu sprawy w gazecie historia pana Antoniego poruszyła serca naszych dwóch Czytelniczek, które są gotowe pomóc mężczyźnie. Jak mówi Monika Rzepka: - Jestem z panem Antonim w kontakcie telefonicznym. W przyszłym tygodniu, kiedy pan Antoni wróci ze szpitala w Ciborzu, spotkam się z nim osobiście. Wtedy będzie mógł mi powiedzieć, czego dokładnie potrzebuje. Mężczyźnie chce też pomóc Anna Niemirowska, koleżanka pani Moniki.
Sprawa pana Antoniego i jego kłopotów z mieszkaniem jest też już, dzięki naszej interwencji, dobrze znana pracownikom Departamentu Przedsiębiorczości i Gospodarki Komunalnej. Dostaliśmy informację, że departament monitoruje problem pana Antoniego i po napisaniu oficjalnego pisma sprawa ma zostać rozpatrzona. Pan Antoni musi tylko w dokumencie sprecyzować czego oczekuje od miasta – czy mieszkania gotowego do przystosowania dla osoby niepełnosprawnej, czy może lokum na parterze. Do sprawy pana Antoniego Staryńszczaka będziemy wracać na łamach naszej gazety.
Autor: Natalia Dyjas