Rozmowa z Magdaleną Nowak-Paralusz, socjolożką i politolożką z toruńskiej WSB o prezydenckich wetach.
Prezydent Duda umacnia swoją pozycję w rankingach zaufania do polityków. Weta pomogły?
Dwa lipcowe weta pomogły prezydentowi Dudzie umocnić się nie tylko w oczach społeczeństwa, ale również w oczach polityków obozu, z którego się wywodzi.
Tylko Andrzej Duda, choć prezydent, nie będzie nigdy tak ważny jak Jarosław Kaczyński, który dla wszystkich polityków PiS jest jak ojciec i matka.
Prezydent Duda dał jasny sygnał Jarosławowi Kaczyńskiemu: - Namaściłeś mnie, owszem. Ja to doceniam, ale jestem prezydentem i częściowo odpowiadam za swoje czyny. I w przypadku spraw, z którymi się nie zgadzam, mówię stop! Wetując projekty PiS prezydent Duda pokazał, że przynajmniej będzie próbował być samodzielnym politykiem. Oczywiście będzie to niezwykle trudne. Politycy PiS, po wetach, poczuli się zdradzeni i głośno protestowali przeciwko decyzjom prezydenta. A dziś już wyciszają emocje. Zapewniają, że nie ma żadnej wojny na górze i wszyscy dążą do dobrej zmiany. Nie nadawałabym zbyt dużego znaczenia dwóm wetom prezydenta. One miały wyciszyć społeczne protesty.
Obóz PiS uznał wreszcie wyższość prezydenta i jego odpowiedzialność za kraj?
Dla obozu rządzącego nadal jedyną i prawdziwą wyrocznią jest prezes Kaczyński, który decyduje o wszystkim i dusi w zarodku każdy protest. A jeśli chodzi o prezydenta, to pamiętajmy, że każdy polityk jest pragmatykiem - chodzi im o władzę. Nie tylko o zdobycie, ale również o utrzymanie władzy. Najbliższe lata niosą ze sobą kolejne kampanie wyborcze: samorządową, do europarlamentu, prezydencką. W polityce będzie się dużo działo i prawicy nie opłaca się dzielić. Tak robili w 2007 roku i stracili władzę. Teraz może być podobnie.
Stracili władzę, ale wtedy rządzili w koalicji PiS - Samoobrona - LPR.
Innymi prawami rządzi się koalicja, a innymi tzw. rząd większościowy. Ugrupowania Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobro weszły do parlamentu pod patronatem PiS. Kiedy wszyscy dyskutowali o zdjęciu smutnego Jarosława Gowina po głosowaniu, on powiedział wprost: - Wiedziałem, że projekty są złe, ale podniesienie ręki przeciw PiS oznaczałoby koniec wspólnych rządów, koniec władzy. Żadne z tych ugrupowań samodzielnie nie zdobyłoby większości. Weto prezydenckie może mocno przeszkodzić w realizowaniu polityki założonej przez Jarosława Kaczyńskiego, który jako strateg uznał jednak, że lepiej w tym momencie ustąpić niż przegrać wojnę. Natomiast na pewno prezes Kaczyński nie uznał Andrzeja Dudy za niezależnego prezydenta.
Prezydent Duda może postępować niezgodnie z linią PiS? Dużo się mówi o potrzebie zbudowania partii prezydenckiej, która pomogłaby Andrzejowi Dudzie w wybiciu się na niepodległość.
Kiedy Jarosław Kaczyński ogłosił, że kandydatem PiS na prezydenta jest Andrzej Duda, to nawet część wyborców PiS myliła go z liderem „Solidarności”. Nie był znany nawet we własnych szeregach! Nie ma zaplecza, żeby teraz tworzyć partię prezydencką. Przez dwa lata PiS grał mu na nosie i zupełnie nie liczył się z jego zdaniem. I prezydent Duda doszedł do wniosku, że co prawda wszystko zawdzięcza PiS, ale ma też uprawnienia, które mogą uprzykrzyć życie politykom PiS. Jeżeli prezydenckie projekty trafią do parlamentu, a parlamentarzyści nie przegłosują ich w kształcie założonym przez prezydenta, to on znowu je zawetuje. Jeśli zrobił to wcześniej, to będzie musiał wetować je później. Tylko na wielką niepodległość prezydent Duda nawet nie będzie chciał się wybić.