Pulpety z kaczki z buraczkami, zupa cytrynowa i domowy kompot to przysmaki oferowane przez Gospodę „Pod rumianym jabłkiem” w Glewie.
Trudno sobie wyobrazić piękniejsze miejsce. Imponujące rozlewisko Wisły, bujna zieleń, stare sady pełne jabłoni, grusz i wiśni. Dalej łąki, nadrzeczna skarpa, pasące się krowy. To niewielka osada Glewo w gminie Dobrzyń nad Wisłą w powiecie lipnowskim. To niedaleko od Torunia i warto się tam wybrać.
Te zapierające dech w piersiach widoki zrobiły wrażenie również na Magdzie Gessler, która działające tam gospodarstwo agroturystyczne i restaurację odwiedziła na przełomie kwietnia i maja. Postać znaną z kultowego programu „Kuchenne rewolucje” zaprosili do Glewa właściciele lokalu „Pod zachrypniętym kogutem”. Restauratorka przeprowadziła tam swoje rewolucje, odświeżyła rustykalny wystrój, zmodyfikowała menu i zmieniła nazwę na „Pod rumianym jabłkiem”.
To, co wydarzyło się w Glewie wiosną, pozostanie tajemnicą aż do momentu emisji odcinka w telewizji. Tę zaplanowano na jesień. Właściciele zostali zobowiązani, by wcześniej o tym nie opowiadać. Wymowne są natomiast opinie klientów lokalu, którzy przybywają tam tłumnie i bardzo chwalą serwowane tam jedzenie.
Ekologia i lokalność
Istniejące od dawna gospodarstwo agroturystyczne w Glewie od początku nastawione było na ekologię i lokalne produkty. Jeśli jajka to tylko od prawdziwej, wiejskiej kury. Gościom serwowane były wiejskie kiełbasy i mięsa od zaprzyjaźnionych gospodarzy z okolicy i miód z pasieki za domem. Mleko i ser zawdzięczali własnym krowom. Jabłka ze starego sadu pachniały na stołach i w koszach przez cały rok.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień