Maciej Makuszewski: Śląsk to solidna marka [ROZMOWA]
- Śląsk ma kilku chłopaków, którzy mogą zrobić różnicę. Czy to Kamil Biliński, Łuaksz Madej czy Alvarinho. Każdy z nich potrafi się urwać, zrobić indywidualną akcję, zdobyć bramkę albo otworzyć koledze drogę do bramki - mówi Maciej Makuszewski, skrzydłowy Lecha Poznań przed meczem ze Śląskiem (niedziela, godz. 18, stadion przy ul. Bułgarskiej).
Byliście ostatnio w niezłej dyspozycji. Czy przerwa na mecze reprezentacji mogła wam w jakiś sposób zaszkodzić? Nie obawia się pan, że zgubiliście formę?
My nie widzimy w tym problemu. Mieliśmy dwa tygodnie pracy, mogliśmy spokojnie popracować, a chłopacy, którzy wyjechali na reprezentację pokazali, że są w dobrej formie. My mieliśmy z kolei czas, by popracować nad pewnymi schematami. Dlatego też z optymizmem czekamy na mecz ze Śląskiem.
Zwłaszcza Dawid Kownacki jest ostatnio w dobrej dyspozycji, strzelił nawet gola Niemcom w spotkaniu reprezentacji do lat 21.
Widać, że jest coraz bardziej pewny siebie, że złapał dobry moment i skuteczność. Bramka z Niemcami na pewno jeszcze go podbuduje. Jestem przekonany, że będzie nam przydatny.
Od początku rundy pojawiały się głosy krytyki dotyczące skuteczności napastników, tymczasem oni ostatnio się rozstrzelali, bo prócz Kownackiego dobrze radzi sobie Marcin Robak.
Nasi napastnicy są w formie i już chyba nie ma głosów, że brakuje nam atakującego. Marcin, Dawid spisują się dobrze i zawsze coś wpada do sieci. Marcin to w tej chwili najlepszy strzelec w lidze, bez znaczenia jest to, że strzela z karnych. Z kolei, jak już wspomniałem, Dawid potwierdza, że jego dyspozycja zwyżkuje. Trzeba się cieszyć, że jest w dobrej formie i z tego korzystać.
Mecze po zgrupowaniach reprezentacji zawsze są jakąś niewiadomą. Ktoś wraca ze zgrupowania we wtorek, ktoś inny w czwartek. Pewnie trudno zorganizować pracę?
Trener korzysta z przerwy i daje szansę zawodnikom z drugiej drużyny. Dla nich to też jest nagroda, że się mogą pokazać i potwierdzenie, że dobra praca skutkuje awansem do pierwszej drużyny. Mankamentem na pewno jest to, że cała nasza linia obrony wyjeżdża i to dla nich może być jakiś kłopot.
Kogo powinniście najbardziej się obawiać we wrocławskiej drużynie?
Nie chciałbym wyróżniać poszczególnych zawodników – Śląsk ma kilku chłopaków, którzy mogą zrobić różnicę. Czy to Kamil Biliński, Łuaksz Madej czy Alvarinho. Każdy z nich potrafi się urwać, zrobić indywidualną akcję, zdobyć bramkę albo otworzyć koledze drogę do bramki. W defensywie również mają odpowiednią jakość – choćby Piotra Celebana. Drużyna wygląda solidnie plus trener Rumak, który na każde spotkanie ma jakiś plan i na pewno będzie chciał się pokazać publiczności, którą zna.
To, że Śląsk był tak nisko w tabeli to dla pana zaskoczenie? Teraz mają serię czterech meczów bez porażki
Śląsk to solidna marka. Mówi się, że problemy, oszczędności, a w składzie tego nie widać, bo mają graczy którzy mogą powalczyć o pierwszą ósemkę, plus trener Rumak, który zna poznańską publiczność i będzie chciał się jej pokazać. Wydaje mi się, że Śląsk jest groźniejszy na wyjeździe, co potwierdzają statystyki. My musimy zagrać swoje. Jak to się uda, to trzy punkty zostaną w Poznaniu.