Ma talent i temperament. Z małej myszki wyrosła estradowa lwica
Miała niecałe 11 lat, kiedy jej pewność siebie uratowała… Dni Koszalina! Dziś króluje na polskiej scenie muzycznej. A już wieczorem Daria Zawiałow może być bogatsza o osiem Fryderyków.
Dziś wieczorem Szczecin po raz drugi będzie gospodarzem ceremonii ogłoszenia laureatów przyznawanych od niemal 30 lat Fryderyków w kategoriach muzyki rozrywkowej i jazzowej. Najwięcej szans na statuetki ma Daria Zawiałow. Zdobyła trzy nominacje indywidualne i pięć współdzielonych z innymi muzykami. Będzie walczyła w kategoriach Artystka Roku, Autorka Roku oraz Album Roku Pop z płytą „Wojny i noce”. Duże szanse na nagrodę ma w kategorii Utwór Roku, gdzie nominowana jest dwukrotnie: za singiel „Za krótki sen” z Dawidem Podsiadło oraz „I Ciebie też, bardzo”, który wykonała w ramach projektu Męskie Granie Orkiestra 2021 z Dawidem Podsiadło i Vito Bambino. Artystka ubiegać się będzie także o nagrodę jako członkini projektu Męskie Granie Orkiestra 2020 oraz dla Albumu Roku Pop za płytę „Męskie Granie 2020”. Otrzymała też nominację dla kompozytorki roku w teamie z Michałem Kushem.
Jak myszka uratowała miejską imprezę
Drogę na szczyty popularności i uznania krytyków Daria Zawiałow zaczęła w rodzinnym Koszalinie. Śpiewu uczyła się u Ewy Turowskiej, która w Centrum Kultury 105 prowadziła Mini Studio Poezji i Piosenki. Ewa Turowska, nazywana żartobliwie koszalińską Elą Zapendowską, od ponad 30 lat uczy prawidłowej emisji głosu, śpiewu i dykcji. Była nauczycielką nie tylko Darii Zawiałow, ale też m.in. Wiktorii Wizner, solistki Opery Bałtyckiej w Gdańsku, aktora Filipa Karasia, flecistki i wokalistki Magdaleny Gajdzicy. Od 2020 roku dzieci i młodzież mogą się kształcić w Akademii Artystycznej Turowskich w Koszalinie.
- Dobrze pamiętam dzień, w którym Daria po raz pierwszy przyszła na zajęcia. Miała 8 lat. Od pierwszej klasy uczyła się tańca towarzyskiego i wyróżniało ją to, że umiała się świetnie poruszać na scenie - wspomina Ewa Turowska. - Była niesamowicie niezależna. Nie czuła się związana terminarzem zajęć. Po prostu - otwierały się drzwi i do sali wchodziła Daria, bo właśnie teraz chciała pracować - śmieje się.
Marzenia o tańcu skończyły się, gdy młoda koszalinianka spadła z drabinek na podwórku i połamana trafiła na dwa tygodnie do szpitala. Skupiła się na śpiewie.
- Kochała recytować, szybko opanowywała teksty. Miała swoje zdanie, ale też ogromną wrażliwość. Nigdy nie wstydziła się pokazywać emocji i to było fundamentem jej wyjątkowości. Interpretując utwory, doskonale wiedziała, co chce opowiedzieć słuchaczom. A kiedy czułam jej emocje, ich zrozumienie, przechodziły mnie dreszcze - akcentuje Ewa Turowska.
Daria już jako dziecko robiła wszystko na 200 procent. Dzięki temu… uratowała Dni Koszalina. 1 czerwca 2003 roku z okazji urodzin miasta w amfiteatrze zaplanowano pokaz „Opowieści o Dziadku do orzechów”. Niestety, dzień przed spektaklem tytułowy Dziadek się rozchorował.
- Daria miała grać myszkę, bo była taka drobna. Podeszła do mnie i powiedziała, że zna na pamięć całą główną rolę i może zastąpić najstarszego w zespole Michała Gunerkę. Znała wszystkie role! Bilety były wyprzedane, musieliśmy szybko decydować i dzięki Darii, a nigdy jej tego nie zapomnę, widowisko zakończyło się wielkim sukcesem. Za wielka maska, za długie spodnie - nic jej nie przeszkodziło. Mało tego, zagrała też mysz! - opowiada Ewa Turowska.
Kolekcjonerka nagród
Jednego roku Daria Zawiałow aż 11 razy wygrała w wokalnych szrankach.
- Z mojej perspektywy najważniejszy był jej sukces w Ogólnopolskim Festiwal Piosenki Aktorskiej „Reflektor”. Była najmłodsza, śpiewała piosenkę „Czarne perfumy”. To rozmowa z diabłem i Daria doskonale oddała towarzyszące jej napięcie. Nagrodą był udział w Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Prowadził go Andrzej Poniedzielski. Na scenie doświadczeni aktorzy i… Daria, uczennica podstawówki. Do Koszalina wróciła ze Złotym Tukanem - wspomina nauczycielka Darii.
Wrażliwa i błyskotliwa zarazem, piekielnie inteligentna, żartobliwie złośliwa. Daria porywała innych. Była przewodniczką w grupie rówieśników.
- Oj, miała czasem szalone pomysły! W Bułgarii namówiła dziewczyny, żeby pojechać autobusem na wycieczkę i odwiedzić znajomego. Po konkursie piosenki lwowskiej uznała, że kostiumy ludowe to najlepszy strój na długi spacer po Koszalinie. Dziś te cechy charakteru procentują. Daria odważnie wciela w życie własne pomysły - dodaje pani Ewa.
Kariera w stolicy
Daria Zawiałow marzyła o Warszawie. Jako dziecko w stolicy spędzała wakacje i pokochała to miasto. Przeprowadziła się w 2008 roku i zaczęła naukę w liceum o profilu muzycznym. Rok później wygrała jedną z edycji Szansy na sukces, a później casting na chórzystkę w zespole Maryli Rodowicz. Z Marylą śpiewała przez dwa lata. Pracę łączyła z nauką. Występowała w telewizyjnych talent show, wreszcie w czerwcu 2016 r. na festiwalu w Opolu zaprezentowała „Malinowy chruśniak”, muzyczną zapowiedź debiutanckiej płyty „A kysz!”. W 2019 r. poczęstowała słuchaczy drugim smacznym albumem - „Helsinkami”. Trzeci studyjny album to ubiegłoroczne „Wojny i noce”.
- Daria kilkakrotnie podkreśliła, że muzycznie jeszcze nas zaskoczy. Ja czekam na jej jazzową odsłonę. Miała epizod z tym gatunkiem, zachłysnęła się swingującym jazzem i nawet zapowiadała, że jak będzie duża, będzie śpiewała właśnie jazz - mówi Ewa Turowska. - Jestem z niej bardzo dumna. Potrafi być sobą, jest konsekwentna w gatunkach, ale i poszukiwaniach. Ma talent i temperament. Wszystko osiągnęła sama, swoim uporem i tytaniczną pracą. To druga Maryla Rodowicz. Po tym wszystkim, co pokazała, będzie niezniszczalna. Na pewno znajdzie wiele nowych, ciekawych pomysłów i wątków, które zaskoczą publiczność, a jej pozwolą się rozwijać. Nielicznym było to dane - podkreśla pani Ewa. - Dziś mogę Darii życzyć tylko zdrowia, a o resztę, jak zawsze, zadba sama.