Ma charyzmę i siły. Stery oddaje synowi
- Niektórzy rządziliby do grobowej deski - śmiał się 80-letni prezes jednostki OSP Malachin.
Józef Grabański, prezes jednostki OSP Malachin, rządził 34 lata, dokładnie od 19 listopada 1982 r. Do straży wstąpił w 1960 r. Przyjmował go wtedy nieżyjący już Jan Kulas, kierownik szkoły i prezes OSP, a także poseł. Jana Kulasa Grabański wspominał wielokrotnie. Dodajmy, tak się składa, że w piątek po latach pracy w zarządzie z aktywnego uczestnictwa w nim zrezygnował też syn Jana Kulasa - Andrzej Kulas, który w OSP Malachin przez 18 lat był skarbnikiem.
Okazuje się, że to Jan Kulas wyznaczył swojego następcę. - Był już na łożu śmierci, wezwał mnie i powiedział: - Słuchaj, ty będziesz po mnie prezesem - opowiadał Grabański. - Ja nic wtedy nie powiedziałem.
Minęły lata i teraz jednostkę przejmuje Grzegorz Grabański, syn pana Józefa. Strażacy byli jednomyślni, wybierając nowy zarząd. Grzegorz Grabański, rocznik 1966, jest w tym samym wieku, co ojciec wówczas. Wychowany w remizie, nabrał szacunku do strażackiego munduru.
A o tym szacunku wspomniał sam pan Józef, spoglądając na salę i widząc, że wszyscy - nawet ci strażacy już nie tak czynni jak za młodu - przyszli w mundurach. Przyznał, że zdarzało mu się niektórym dać reprymendę za brak munduru.
- Nie było to ładne, ale prezes musi czuwać nad wszystkim - mówił.
A w OSP Malachin jest posłuch - to służba mundurowa i widać było, że taki rygor nikomu nie wadzi. Kto słuchał odchodzącego prezesa, widział, że mógłby rządzić w jednostce nadal. Energia go aż rozpiera. Wigoru mógłby mu pozazdrościć zaś niejeden czterdziestolatek.
Na zebraniu powiedział, że ten, kto się decyduje na objęcie stanowiska, musi funkcję prowadzić rzetelnie i uczciwie i nie ma odwrotu. Zdradził też kulisy podejmowania decyzji. - U nas była zgoda na zebraniach - mówił. - Zawsze konsultowałem się najpierw z naczelnikiem, a potem przedstawiałem sprawę na zarządzie. Nikt nie podejmował decyzji samodzielnie.
Grabański wspominał, jak w 2003 r. do jednostki trafił star 266 i podkreślił, że już wtedy inicjatywa należała do młodych strażaków. - Teraz druhowie nowinek szukają w internecie. Nowy duch jest koniecznie potrzebny - mówił. - Ale to nie oznacza, że się od razu odłączę. Będę zawsze do dyspozycji, ale mieszać się nie będę, bo mój czas się skończył.
A jaki jest nowy zarząd? Prezes - Grzegorz Grabański, zastępca - Adam Spica, naczelnik - Stanisław Skuczyński, zastępca naczelnika - Paweł Gwizdała, skarbnik - Grzegorz Ważyński, sekretarz - Marcin Stopa, kronikarz - Witold Kukowski, członkowie: Mieczysław Narloch i Stefan Ziemann.