Ludziom powietrze śmierdzi, choć jest w normie
Samorządy miast chcą zmian w przepisach, by alarmy smogowe można było wprowadzać w sytuacjach mniejszego zanieczyszczenia powietrza. Niektóre kraje poziom alarmu smogowego wprowadzają wtedy, gdy w Polsce powietrze uznawane jest za dość czyste
Czujemy się bezpiecznie, bo alarmy smogowe są w naszym kraju wprowadzane bardzo rzadko. Dla jednych to oznaka (w miarę) czystego powietrza, dla innych, bardziej zorientowanych w temacie, to potwierdzenie fatalnych uwarunkowań prawnych. W Bydgoszczy - i tu nie trzeba wielkich badań - bywają dni, że w centrum czy na peryferyjnych osiedlach nie ma czym oddychać, ale alarmu nikt nie podnosi.
U nich już alarmują
- Kraje Europy Zachodniej alarmy smogowe ogłaszają już przy trzykrotnie mniejszym stężeniu trucizn w powietrzu niż w Polsce. Przykładowo: w Czechach ogłaszany jest, gdy średnie dobowe stężenie trującego pyłu PM 10 wynosi 100 mikrogramów na metr sześcienny, we Francji - 80 mikrogramów. We włoskiej Lombardii - 75, w Belgii - 70, na Słowacji - 150. Wtedy Paryż, niemieckie i włoskie miasta ograniczają ruch samochodów, w Austrii wprowadza się zakazy dla diesli. W Belgii ograniczenia dotyczą też ogrzewania domów - pisze Dolnośląski Alarm Smogowy na swojej stronie w mediach społecznościowych.
Dość powiedzieć, że w naszym mieście w mijającym roku alarmu smogowego nie ogłoszono ani razu.
Z dalszej części artykułu dowiesz się:
- przy jakim stężeniu pyłu PM 10 ogłaszany jest alarm smogowy w Polsce
- czym właściwie jest pył PM 10
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień