Ludzie zaprotestują pod szpitalem w Żaganiu
Pielęgniarki, położne, lekarze, kobiety w ciąży i matki małych dzieci w piątek, 19 lutego o 17.00 zbiorą się pod szpitalem przy ul. Żelaznej w Żaganiu.
W środę, 17 lutego grupa kilkudziesięciu osób protestowała pod Starostwem Powiatowym. Na transparentach wypisano „Nawet małe dziecko wie, że czas układów skończył się”.
Przyszły położne i pielęgniarki, które mają stracić pracę z końcem marca. Lekarze, a także kobiety w ciąży i matki małych dzieci, żeby wyrazić swoje oburzenie przeciwko planom 105 Kresowego Szpitala Wojskowego w Żarach, zamknięcia oddziału ginekologiczno-położniczego oraz noworodkowego.
Powodem maja być straty, jakie przynoszą oddziały. Według Marka Femlaka, wicedyrektora lecznicy do spraw medycznych, wynoszą one od 1,5 do 1,7 mln zł rocznie. Placówki nie stać na dokładanie. - Zawarliśmy kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia tylko do końca marca, chociaż inne oddziały mają je do czerwca - przyznaje dyrektor. - Chcieliśmy dać ten czas NFZ-towi, na podniesienie kontraktu.
1,5 mln zł mają przynosić dwa oddziały w żagańskiej filii wojskowej lecznicy
Starosta zaprosił protestujących do sali konferencyjnej na spotkanie z radnymi, a także burmistrzami i wójtami gmin.
Dyrekcja lecznicy zapewniała, że kobiety nie zostaną bez pomocy. - Do izby przyjęć można wstawić łóżko dla rodzących, jeśli nie będą mogły dotrzeć do najbliższego szpitala - tłumaczył M. Femlak. - W takim przypadku również zostałyby wydłużone godziny przyjęć w poradni K.
To jednak nie przekonuje kobiet oczekujących dziecka. - Mam wyznaczony termin na 27 marca - stwierdza Anna Bielecka. - Liczę, że uda mi się jeszcze urodzić normalnie, w szpitalu. Ale jeśli dziecko się spóźni, to mogę skończyć na łóżku w izbie przyjęć. Uważam, że po likwidacji oddziału upadnie również poradnia K, bo kobiety będą szukać lekarza, który poprowadzi ją przez całą ciążę i poród.
Położne i mieszkańców miasta wsparli młodzi z ruchu Perspektywa, którzy zapowiedzieli, że dzisiaj o godz. 17.00 pod szpitalem odbędzie się kolejna pikieta. Położne rozważają też strajk, który będzie polegał na tym, że nie będą wychodziły z oddziału.