Ludzie z pasją. Bydgoszczanka leczy w Szwecji i pisze książki dla dzieci

- Te książki są pisane dla dziewczyn, bo uważam, że zbyt mało jest takich bohaterek. To chłopcy mają fajne przygody, oni są czarodziejami ratującymi świat. Dziewczęce bohaterki ciągle nierzadko są dodatkiem do słodkich jednorożców albo szczeniaczków - tak o swoich książkach dla dzieci, „Drużynie Szeptunek” i „Królowej wróżek” i „Trzecim oku” mówi Agnieszka Rautman-Szczepańska, bydgoszczanka z pochodzenia, sztokholmianka z wyboru, lekarka z zamiłowania i pisarka - z pasją.

Lekarka, która pisze wiersze i historie o wróżkach. Jak to się zaczęło?

Od szkoły średniej piszę wiersze. Wydanie pierwszej książki poetyckiej - „Szelest astralnych jaskółek" wygrałam w konkursie na debiut. Potem studia i praca pochłonęły mnie bez reszty, ale nie przestałam pisać. Publikowałam wiersze w czasopismach literackich i wygrywałam konkursy, co motywowało do szlifowania warsztatu. Dopiero w 2019 roku odważyłam się na kolejną, już dojrzałą książkę poetycką - „Święta Helisa od Neuronów”. Właśnie pracuję nad kolejnym zbiorem poetyckim, będzie nosił tytuł „Atlas wędrownych tęsknot”. Moja poezja jest dość „fizjologiczna” i zawsze taka była, nawet zanim rozpoczęłam przygodę z medycyną. Ta z kolei jest dla mnie jak najbardziej dziedziną humanistyczną. Kontakt z pacjentami uwrażliwia chyba jeszcze bardziej na problemy egzystencjalne. Właśnie po to, aby być bliżej człowieka, wybrałam specjalizację z medycyny rodzinnej.