
Wrocławski Teatr Współczesny w piątek pokaże premierę „Szaberplac, moja miłość”, inspirowaną wojnami. Z Tanją Miletić Oručević, reżyserką „Szaberplac, moja miłość” według tekstu Szymona Bogacza, o losach i zachowaniach ludzi w wojennych czasach rozmawia Małgorzata Matuszewska.
Czy Wrocław i Mostar mają wspólne mianowniki?
Uważam, że tak. Oczywiście już wcześniej wiedziałam, jak toczyły się dzieje Wrocławia w latach 1945-1946, ale, szukając tematu spektaklu, przestudiowałam je bardzo dokładnie. I dostrzegłam podobieństwo do historii Mostaru. I tu, i tam ogromna liczba ludzi musiała zmienić miejsce zamieszkania, przez wojenną zawieruchę i zmianę granic. Dzieje Wrocławia z tamtych czasów skojarzyły mi się z latami 90. ubiegłego wieku, kiedy w Europie znów zmieniały się granice. Podobieństwo historyczne jest uderzające. I tam, i w Środkowej Europie państwo przestało istnieć. Ludzie przenosili się z miejsca na miejsce ze strachu lub słuchając propagandy mówiącej, że gdzie indziej będzie im się lepiej żyło. We Wrocławiu te ruchy wiązały się z wypędzeniem z miasta mnóstwa Niemców, cywilów.
Jak przebiegała wojna w Bośni i Hercegowinie? Dowiesz się w dalszej części artykułu
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień