Lublin multireligijny. Prawda czy mit?
Nie tylko katolicy, prawosławni czy ewangelicy. W Lublinie działa co najmniej kilkanaście kościołów różnych religii i wyznań.
Za niespełna rok w Lublinie rozpocznie się Międzynarodowy Kongres Ekumeniczny. Hasło przewodnie: „Lublin - miasto zgody religijnej”. - Będzie poświęcony prawosławiu, katolicyzmowi i ewangelicyzmowi - mówił na środowej konferencji prasowej ks. dr hab. Sławomir Pawłowski, były dyrektor Instytutu Ekumenicznego KUL.
Poza przypadającym w przyszłym roku 500-leciem reformacji okazją do organizacji kongresu są też obchody 700-lecia nadania Lublinowi praw miejskich. - Planując jubileusz miasta, myślimy o nim nie tylko jak o festiwalu imprez kulturalnych, ale też o wydarzeniach, które pokazują w różnorodny sposób dziedzictwo Lublina - podkreślał Michał Karapuda, dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miasta Lublin. - Kongres doskonale się w to wpisuje, ukazując, jak w mieście współistnieli obok siebie przedstawiciele różnych wyznań, jak budowali jego tradycję jako miasta otwartego, tolerancyjnego, miasta zgody religijnej.
Od katolików po muzułmanów
Ile religii i wyznań współistnieje w Lublinie dziś? Obok dominującego Kościoła rzymskokatolickiego są prawosławni i ewangelicy.
- Nasza wspólnota liczy dziś ok. 250 członków - mówi ks. Grzegorz Brudny, proboszcz parafii Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego Świętej Trójcy w Lublinie. - Co roku przybywa nam 5 - 8 osób, które zmieniają wyznanie albo wcześniej w ogóle były poza kościołem - dodaje.
Wzrost liczby wiernych zauważa też Marek Wółkiewicz, pastor Kościoła Zielonoświątkowego Oaza. - Nie oznacza to, że wyrywamy ludzi z Kościoła katolickiego. Często przychodzą do nas osoby niezwiązane wcześniej z żadnym kościołem, czasami będące na jakimś życiowym zakręcie, szukające pomocy, wsparcia - mówi pastor Wółkiewicz.
Sporą grupę stanowią świadkowie Jehowy. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego z lat 2012 - 14 wynika, że Związek Wyznania Świadków Jehowy jest trzecim pod względem liczby wiernych wyznaniem w Polsce. GUS podaje, że w woj. lubelskim (nie ma danych statystycznych dotyczących samego Lublina) wspólnota liczy 8890 osób. Co ciekawe, powiaty chełmski, krasnostawski i świdnicki należą do tych miejsc w kraju, gdzie odsetek świadków Jehowy jest największy (około 2 proc. osób deklarujących przynależność do kościołów innych niż rzymskokatolicki).
Na drugim biegunie są niewielkie wspólnoty, jak np. lubelska parafia starokatolicka Mariawitów, Kościół Wolnych Chrześcijan czy Kościół Chrześcijan Baptystów. - Mamy około 60 wyznawców. Ich liczba rośnie, chociaż bardzo powoli, pięć lat temu było nas w Lublinie około 50. Odkąd Polacy zaczęli wyjeżdżać za granicę, pojawiła się większa otwartość, ludzie zobaczyli, że są też inne kościoły chrześcijańskie, inaczej patrzące na Pismo Święte, zaczęli się tym interesować - wyjaśnia Randy Hacker, pastor Kościóła Chrześcijan Baptystów.
Z mniej znanych w Lublinie działają też m.in. Kościół Miłosiernego Boga na ul. Rycerskiej, Społeczność Chrześcijańska „Miejsce odnowienia” na Przyjaźni, Wspólnota Chrześcijańska „Pojednanie” na Organowej czy Kościół Nowego Przymierza na Czeremchowej (dane z listy kościołów i związków wyznaniowych wpisanych do oficjalnego, ministerialnego rejestru).
W Lublinie nie brakuje też wyznawców religii pozachrześcijańskich. Mieszka tu ok. 300 muzułmanów. Niewielką grupę stanowią wyznawcy judaizmu. Coraz bardziej popularny jest buddyzm. - Buddyzm to wiele szkół, wiele tradycji, trudno więc precyzyjnie określić, ile tych osób jest w mieście. Na pewno jednak nie mniej niż kilkadziesiąt - tłumaczy Jacek Miśnia-kiewicz, opat lubelskiego ośrodka buddyjskiego Zangdok Palri.
- Co istotne, wielu ludzi, którzy do nas przychodzą, to osoby osadzone w tradycji katolickiej, które nie znajdując tam różnych odpowiedzi na poziomie psychologicznym, duchowym czy terapeutycznym, szukają ich w buddyzmie. Nie zawsze oznacza to jednak zerwanie z dotychczasową religią. Chodzi o opanowanie umiejętności medytacji, kontroli nad sobą, wyciszenia czy odreagowania stresów - wyjaśnia Miśniakiewicz.
Wielokulturowość w teorii
Mimo takiej różnorodności trudno określić Lublin jako wyjątkowe pod tym względem miejsce na mapie Polski. - Na pewno miasto ma wielokulturowe tradycje, do których chętnie się odwołuje. Ale dziś osoby wyznań innych niż rzymskokatolickie stanowią promil wśród ogółu mieszkańców - przyznaje ks. Grzegorz Brudny.
- Religijne zróżnicowanie nie jest w Lublinie większe niż w innych dużych ośrodkach w Polsce. Jest raczej odwrotnie, bo to miasto wyjątkowo konserwatywnie katolickie - uważa pastor Randy Hacker.
Jednocześnie, choć różne badania (np. Biura Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania sprzed czterech lat) pokazują, że mieszkańcy Lublina i regionu nie należą do najbardziej tolerancyjnych, wierni mniejszościowych wyznań podkreślają, że nie padają ofiarami dyskryminacji. - Nigdy nie spotkałam się z przejawami wrogości. Chociaż na pewno ludzie bardzo mało wiedzą o innych religiach - przyznaje Jolanta Szafrańska, przewodnicząca rady parafialnej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. - Jest pod tym względem coraz lepiej. Ludzie coraz więcej wiedzą o świecie, są coraz bardziej otwarci, a tym samym tolerancyjni - zaznacza pastor Hacker.