Łowy na czarnym torze
Matej Żagar, Leon Madsen, Grzegorz Walasek - to główni kandydaci do składu Get Well. Torunianie interesują się także Andersem Thomsenem.
Jacek Gajewski od kilkunastu dni głowi się, jak zalepić dziurę w składzie po Martinie Vaculiku. Po fiasku rozmów z Januszem Kołodziejem, Nielsem Kristianem Iversenem oraz po skreśleniu Nicki Pedersena wiadomo, że do drużyny nie dołączy już żadna duża gwiazda.
W tej chwili najlepszym, przynajmniej pod względem średniej w ekstralidze, nabytkiem w Toruniu może być Leon Madsen. Duńczyk w ostatnim sezonie spadł do Nice PLŻ z Unią Tarnów, ale on akurat nie zawodził - ze średnią 1,86 był 19. zawodnikiem w ekstralidze.
Druga szansa Walaska
Nieźle, ale do Madsena nie wszyscy są jednak w Toruniu przekonani. Kontrakt jest uzgodniony od ubiegłego tygodnia, żużlowiec czeka na decyzję klubu. Teb zwleka, więc Madsen prawdopodobnie podpisze gdzie indziej (Włókniarz?).
Drugą opcją w Toruniu Grzegorz Walasek plus jakiś młody talent z zagranicy. Wydaje się, że ta opcja najbardziej odpowiada Jackowi Gajewskiemu. Wychowanek Falubazu był w kadrze Get Well przed minionym sezonem, ale nie wywalczył miejsca w składzie i odszedł do Wandy Kraków. Tam wykręcił średnią 2,03 - na poziomie Dawida Lamparta, Andrieja Kudriaszowa, a słabszą choćby od Oskara Fajfera. W Toruniu mógłby znowu rywalizować o miejsce w składzie.
Get Well przygląda się również Andersowi Thomsenowi. To 23-letni Duńczyk, któremu wróży się dużą karierę. W ostatnim sezonie w barwach Wybrzeża Gdańsk miał średnią 1,94 w 8. meczach. Ma opinie utalentowanego, pracowitego i profesjonalnie traktującego swoje obowiązki żużlowca.
Kościecha zostaje w domu
Na takiej wersji składu zyskałby z pewnością Paweł Przedpełski. Debiutant wśród seniorów zostałby jednym z prowadzących parę z Walaskiem lub zawodnikiem zagranicznym. Inwestycja w Thomsena mogłaby się opłacić w przyszłości.
Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Get Well ma na liście pięć nazwisk. Kolejne to Matej Żagar, którym nie jest już zainteresowana Stal Gorzów (tam wybrano Przemysława Pawlickiego). Słoweniec to solidna marka w PGE Ekstralidze, ale nic więcej. Ostatni sezon miał przeciętny - średnia 1,76 i 25. miejsce w rankingu indywidualnym.
Dodajmy, że dla niego taki kontrakt miałby także pewną wartość sentymentalną, bo właśnie w Toruniu dziesięć lat temu debiutował w polskiej lidze i zdobył wówczas wicemistrzostwo Polski z Unibaksem.
W Toruniu zostaje Robert Kościecha, którego posadą menedżera kusiło Wybrzeże Gdańsk. - Chcieliśmy, by był u nas menedżerem i zajmował się szkoleniem młodzieży. Podziękował za tę ofertę - przyznał prezes Tadeusz Zdunek serwisowi sportowefakty.pl.
Gdańszczanie być może skorzystają z innej toruńskiej opcji. Teraz kandydatem na trenera jest Mirosław Kowalik.