Lotnisko w Pyrzowicach stanie na 12 godzin. A potem będzie wielki odlot [LINIA CZASU, WIDEO]
W Pyrzowicach wielkie odliczanie przed uruchomieniem nowej drogi startowej. Już tylko niespełna dwa tygodnie dzielą nas od dnia, gdy 28 maja wzbije się z niej pierwszy samolot. Niemal na pewno będzie to Airbus A320 w barwach węgierskiego Wizz Aira. - Nie planujemy z tej okazji żadnej pompy - zastrzega Piotr Adamczyk z działu komunikacji i promocji portu lotniczego w Pyrzowicach.
Na starej płycie wszystkie znaki spłyną razem z wodą
Nie oznacza to jednak, że zmiana dokona się niezauważalnie dla podróżnych. 28 maja na kilkanaście godzin w Pyrzowicach wstrzymane zostaną wszelkie operacji lotnicze. Blokada rozpocznie się o godzinie 1 w nocy.
- Ze starej drogi trzeba będzie usunąć wszelkie oznaczenia - wyjaśnia Adamczyk. Jak dodaje, owa operacja polegać będzie na "wypłukaniu" strumieniem wody o olbrzymim ciśnieniu wszystkich poziomych oznakowań z pasu (np. punktów przyziemienia). A będzie co płukać - stary pas zajmuje powierzchnię ok. 17 hektarów.
Później trzeba będzie wymienić klosze w 100 lampach krawędziowych, zmieniając ich kolorystykę z żółtego na niebieski. Te dwie operacje zajmą z kolei pięć godzin i planowo mają się zakończyć o godzinie 6 rano. Następnie na jedną godzinę lotnisko zostanie otwarte (w tym czasie możliwe będą jedynie starty), po czym znów - od godziny 7 do 14 - ruch zostanie zawieszony.
- W tym czasie na starej drodze przy pomocy dźwigu zdejmowane będą światła podejścia - tłumaczy Adamczyk.
Ruch zostanie przywrócony po godz. 14 i od tego momentu wszystkie starty i lądowania w Pyrzowicach odbywać się będą wyłącznie na nowym pasie (stary zostanie "zdegradowany" do roli drogi kołowania).
Pierwsze lądowanie już się odbyło. Choć nieoficjalnie
Budowa nowej drogi startowej w Pyrzowicach trwała niespełna dwa lata. Pierwszą łopatę wbito w styczniu 2013 roku, w listopadzie ubiegłego roku prace dobiegły końca. W kolejnych miesiącach płyta przechodziła odbiory techniczne, by ostatecznie w lutym otrzymać pozwolenie na użytkowanie.
Dlaczego zatem jeszcze zimą jej nie uruchomiono? Bo wszystkie linie lotnicze musiały otrzymać informację, że w Pyrzowicach zmienia się droga startowa tak, aby ich piloci przypadkiem się nie pomylili.
A że taka pomyłka jest możliwa przekonaliśmy się w lipcu ubiegłego roku, gdy pilot niemieckiej Lufthansy bezbłędnie posadził Bombardiera CRJ 700 z ponad 50 pasażerami na pokładzie na... budowanym jeszcze pasie. Pomyłka tyleż kuriozalna, co zastanawiająca (na nowej drodze nie było jeszcze świateł), ale ponieważ ani maszynie, ani lecącym nią pasażerom nic się nie stało, historia szybko zyskała status wesołej anegdoty.
Przez ostatnie tygodnie na nowym pasie spotkać można było tłumy zwiedzających. W sumie "przedpremierowo" zobaczy go ok. tysiąca gości, a ostatnia wycieczka przejdzie przez pas na dwa dni przed tym, jak wzbije się z niego pierwszy samolot. Dla pasjonatów tego typu inwestycji to faktycznie nie lada gratka. Jej skalę najlepiej oddają liczby - w ciągu 710 dni budowy zużyto 12 tys. metrów sześciennych betonu drogowego i konstrukcyjnego, 56 tys.ton mieszanki mineralno-bitumicznej oraz 421 tys. ton różnego rodzaju kruszywa. Na wymalowanie oznaczeń poziomych zużyto 9000 kg farby. Zamontowano 1097 świateł nawigacyjnych i pociągnięto 235 km kabli elektrycznych.
Nowy pas będzie o 400 metrów dłuższy od tego, który był wykorzystywany do tej pory. I właśnie te 400 metrów sprawi, że swobodnie będą mogły stąd startować największe samoloty pasażerskie świata. Do tej pory też widywano je w Pyrzowicach, ale nie mogły w pełni wykorzystywać swych możliwości, tzn. albo nie były w stanie zabrać maksymalnego ładunku, albo odpowiedniej ilości paliwa. Teraz bez międzylądowania będą mogły dolecieć z Pyrzowic do Pekinu albo Chicago (sporo zresztą mówiło się niedawno o tym, że ten drugi kierunek ma zostać uruchomiony w przyszłym roku).
Nowa droga to nie koniec. W lipcu nowy terminal
Oddanie do użytku nowej drogi startowej to nie jedyna duża inwestycja, jaka w najbliższych tygodniach zakończy się w Pyrzowicach. Najdalej w lipcu oddany zostanie do użytku terminal C. Przeniesiona do niego zostanie cała hala przylotów (zarówno z krajów należących do strefy Schengen, jak też tych spoza niej). Odloty odbywać się z terminali A i B, przy czym odloty do strefy Schengen odbywać się będą z terminalu B, natomiast do pozostałych z terminalu A.
Wraz z oddaniem do użytku nowego terminalu wzrosnąć ma też - z 900 do 1200 - liczba liczba miejsc parkingowych. Krócej będziemy czekać też na odbiór bagażu, gdyż można będzie równocześnie obsłużyć 3- 4 rejsy (przy obecnej bagażowni nie dało się wylądować więcej niż jednego rejsu naraz). Listę tegorocznych zmian kończy nowa płyta postojowa i stanowisko do odladzania samolotów, które mają zostać oddane do użytku jesienią. Także jesienią w terminach A i B rozpocznie się gruntowny remont.