Łopaty zostaną wbite w wakacje
Znamy wstępny harmonogram prac przy rozbudowie ulicy Grunwaldzkiej w Bydgoszczy. Natomiast mieszkańcy pytają o wyburzenia nieruchomości.
Wiosną tego roku zakończono prace nad samym projektem rozbudowy ulicy Grunwaldzkiej, które poprzedzone były konsultacjami społecznymi z mieszkańcami. Przez ostatnie miesiące trwała głównie papierkowa robota, by inwestycja mogła się rozpocząć.
Przypomnijmy, że drogowcy zaplanowali, aby poszerzyć jezdnię ulicy Grunwaldzkiej do dwóch pasów ruchu na odcinku od Węzła Zachodniego aż do granic miasta, łącząc tym samym bydgoską arterię z trasą ekspresową S5. Dodatkowo pomiędzy ulicami Skośną a Flisacką utworzony ma zostać bus-pas, specjalnie na potrzeby komunikacji miejskiej. W ten sposób zdecydowanie szybciej miałaby się odbywać podróż z Osowej Góry do centrum miasta.
Budowlańcy, którzy zajmą się inwestycją, będą również musieli przebudować ulice poprzeczne tj. Czaplą, Łowiskową, Zimorodkową, Wronią, Perliczą, Skośną, Kolbego, Papuzią, Przejście, Filtrową, Okopową, Zieloną, Flisacką i Wyrzyską. Tym samym zaprojektowano także drogi serwisowe, które umożliwą mieszkańcom - na czas prowadzonych prac - dojazd do dróg publicznych.
Jednak na razie to nie jest główne zmartwienie. Większość mieszkańców dopytuje jak będzie wyglądać proces wyburzania nieruchomości, które znajdują się na terenie przyszłej inwestycji. Stąd też wczoraj w Zespole Szkół nr 16 mieszkańcy Czyżkówka spotkali się z wiceprezydentem Bydgoszczy, Mirosławem Kozłowiczem, a także z przedstawicielami Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej oraz urzędnikami, by ci rozwiali ich wszelkie wątpliwości.
Okazuje się, że mieszkańcy ciągle mają ich sporo. Pytania głównie dotyczyły wywłaszczania nieruchomości, późniejszych odszkodowań oraz możliwości prowadzenia własnych działalności w innym miejscu.
Miejscy urzędnicy przypominali, że stawki, które będą przysługiwać mieszkańcom w ramach odszkodowań ustali nowy wojewoda, a wypłacić będzie je musiało miasto. Ponadto mówili, że przebudowa ulicy Grunwaldzkiej to nie pierwsza inwestycja prowadzona w naszym mieście na tego typu zasadach.
- Rzeczoznawca majątkowy powołany przez wojewodę będzie miał za zadanie wycenić wszystkie nieruchomości - wyjaśniał Andrzej Bereda, zastępca dyrektora wydziału mienia i geodezji bydgoskiego ratusza.
Natomiast drogowcy przedstawili wstępny zarys harmonogramu prac. Za przedstawicielami Zarządu Dróg Miejskich jest już wszelka papierkowa robota, związana z uwarunkowaniami środowiskowymi. Na przełomie grudnia i stycznia ma zostać złożony wniosek o pozwolenie na budowę. W tym wypadku opóźni się nieco ogłoszenie przetargu. Na początku roku drogowcy zapowiadali, że będą chcieli uczynić to jesienią, jednak teraz deklarują, że zamierzają to zrobić w marcu przyszłego roku, a więc za niecałe trzy miesiące.
- Wiemy, że będzie spora konkurencja, bo firmy już pukają do naszych drzwi i dopytują o konkretne daty - mówi Maciej Gust, zastępca dyrektora ZDMiKP ds. inwestycji drogowych.
Z wyłonionym zwycięzcą będzie trzeba podpisać stosowne umowy i przygotować ostateczny projekt, więc rozpoczęcie prac budowlanych przewidywane jest na lipiec lub sierpień 2016 roku.
Wiadomo także, że cała inwestycja podzielona będzie na trzy etapy i zostanie przeprowadzona w dość nietypowy sposób. Najpierw wykonawca będzie musiał zająć się odcinkiem od granic miasta do ulicy Kolbego. Ta część ma potrwać około roku. Później zmodernizowana zostanie część od Koronowskiej do Filtrowej, a dopiero na końcu odcinek leśny. Dlaczego? - W środku musi zostać wybudowana kanalizacja deszczowa, która na końcu zostanie podpięta do już istniejącej - wyjaśnia Maciej Gust.
Zakończenie prac przewidywane jest na 2018 rok. Koszt przebudowy całego odcinka szacowany jest na 140 milionów złotych.