Tylko w styczniu tego roku łódzka policja założyła już 110 tzw. niebieskich kart, związanych ze stosowaniem przemocy w rodzinie. Siedemnaście dotyczy maltretowania dzieci!
Z policyjnych danych wynika, że w Łodzi liczba spraw zgłaszanych policji, a związanych z przemocą domową, wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie. W ubiegłym roku odnotowano ich 1172. Rok wcześniej - 1221. Najwięcej na Górnej - informuje asp. Adam Dembiński z Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
W grudniu ubiegłego roku szerokim echem odbiła się w kraju sprawa 4-letniej Oliwki, zakatowanej na śmierć w mieszkaniu przy ul. Rybnej 26 przez 33-letniego konkubenta jej matki. Martwą dziewczynkę przyniosła na rękach do stacji pogotowia ratunkowego przy ul. Sienkiewicza właśnie 27-letnia matka. W mieszkaniu śledczy znaleźli m.in. plamy krwi na ścianach pokoju dziewczynki, w łazience, na poduszce i ubrankach.
Łódzka policja, żeby uwrażliwić mieszkańców na przemoc domową i zachęcić ich do powiadamiania służb o sygnałach świadczących o jej stosowaniu w rodzinie, zwłaszcza wobec dzieci, rozpoczęła kampanię informacyjną pt. „Uwaga! Dziecko cierpi. Nie pozwól na to!”. Podczas konferencji zorganizowanej w Społecznej Akademii Nauk z pracownikami żłobków, służby zdrowia i pedagogami spotkali się m.in. policjanci z komendy miejskiej, a także sędzia, prokurator, biegły lekarz medycyny sądowej, pracownicy naukowi i opieki socjalnej. Lekarz medycyny sądowej zaprezentował m.in. zdjęcia pokazujące ślady na ciele dzieci, które zostały zbite kijem i ręką. Insp. Paweł Karolak, komendant miejski policji w Łodzi zapowiada, że wkrótce rozpocznie się cykl szkoleń dla osób, które w swojej codziennej pracy mają bezpośredni kontakt z dziećmi.
- Jako społeczeństwo musimy być bardziej wrażliwi na sprawy przemocy, a także podejmować działania umożliwiające przeciwdziałanie takim zjawiskom - mówi insp. Paweł Karolak.