Łódź przejmuje w spadku Rosyjski Dom Handlowy, syrenkę i traktor
Łódź stała się właścicielem udziałów Rosyjskiego Domu Handlowego. Miasto przejęło je w drodze spadku i nie wie, co zrobić z tym dziedzictwem.
Wśród spółek z udziałem miasta widnieje Rosyjski Dom Handlowy. Łódź ma w nim 49 proc. udziałów wycenionych na 24,5 tys. zł. Spółka RDH nie prowadzi działalności gospodarczej, nie ma siedziby, nie można nawet ocenić jej sytuacji finansowej. Miasto przejęło spółkę RDH w drodze spadku, a urzędnicy nie są do końca pewni, czy spadkodawca miał pełne prawo do udziałów w RDH. To powinien rozstrzygnąć sąd.
Większość spółek, w których Łódź posiada udziały, jest stuprocentową własnością miasta. Najmniejsze udziały Łodzi są w Łódzkim Rynku Hurtowym „Zjazdowa” - 20,04 proc. udziałów.
O sytuację finansową Rosyjskiego Domu Handlowego zapytali radni PiS, składając w tej sprawie interpelację do prezydent Łodzi. Chcieli poznać sprawozdanie finansowe za ubiegły rok, zobowiązania spółki, jej dłużników i wierzycieli. Nie dowiedzieli się zbyt wiele.
- Spółka nie prowadzi działalności gospodarczej i brak jest dokumentów, na podstawie których można byłoby ocenić jej aktualną sytuację finansową. Miasto Łódź nie dysponuje też danymi dotyczącymi zobowiązań spółki z podziałem na zobowiązania wymagalne i niewymagalne oraz wykazem jej dłużników i wierzycieli, w tym wysokości wierzytelności i długów - odpowiedziała Barbara Mrozowska-Nieradko, sekretarza miasta. - Obecnie rozpatrywana jest możliwa ścieżka prawna wykreślenia spółki z KRS.
Rosyjski Dom Handlowy widnieje w KRS jako spółka z o.o. z siedzibą w Warszawie przy ul. Nowolipki 2. Została zarejestrowana w 2003 roku. Dominującą działalnością była sprzedaż odzieży i obuwia. Urzędnicy łódzkiego magistratu nie mają jednak wiedzy, co później działo się w tajemniczej spółce RDH. Chociaż miasto informuje na łamach Biuletynu Informacji Publicznej o posiadaniu udziałów w RDH, to do końca nie wie, czy rzeczywiście może dysponować tymi udziałami.
- Cały czas trwa postępowanie spadkowe przed sądem. W jego gestii leży ustalenie czy spadkodawca rzeczywiście posiadał udziały w RDH - informuje Grzegorz Gawlik z Biura Rzecznika Prasowego i Nowych Mediów UMŁ. - Spółka RDH obecnie nie prowadzi działalności gospodarczej. Oddział spadków i darowizn UMŁ nie posiada również informacji na temat działalności prowadzonej wcześniej, brak też dokumentów dotyczących sytuacji finansowej RDH.
Łódź nie mogła odrzucić spadku, w który wchodziły udziały w spółce RDH. Stąd kłopoty.
- Miasto jest tzw. ostatecznym spadkobiercą i nie miało możliwości odrzucenia spadku - przekonuje Grzegorz Gawlik.
Miasto przejmuje w drodze spadku wiele nietypowych przedmiotów. Do magistratu trafiają przedmioty należące do zmarłych, którzy nie mieli spadkobierców. W ostatnim czasie w drodze spadku miasto przejęło m.in. traktor-odśnieżarkę, samochód syrena 105 w kolorze białym, czy zabytkowy sejf.
- Syrenka i traktor zostały zlicytowane odpowiednio za 1.650 zł i 4.800 zł. Możliwe, że sejf trafi do którejś z instytucji kultury jako zabytek - powiedział Grzegorz Gawlik.
Ostatnia aukcja odziedziczonych ruchomości dobyła się w maju. Przedmioty były wystawione do oglądania w Małej Sali Obrad UMŁ. Dominowały książki, które należało kupować w pakietach po kilka lub kilkanaście egzemplarzy po złotówce za sztukę. Był też sprzęt komputerowy za złotówkę, ale bez możliwości sprawdzenia, czy jeszcze działa. Pralka Frania była wystawiona za 35 zł. Spośród cennych przedmiotów była m.in. złota przywieszka wyceniona na 320 zł. Był też samochód daewoo lanos z 2003 roku z ceną wywoławczą 500 zł. Najdroższe były obrazy. Ich cena wywoławcza zaczynała się od 40 zł. Na aukcji wystawione zostały też obrazy olejne wycenione na 950 zł, a nawet za 1,9 tys. zł. Rekordowy był obraz przedstawiający sceny z dzikiego zachodu „Western” pędzla Benona Liberskiego. Cena wywoławcza dzieła wynosiła 5,7 tys. zł.