Łódź. Projekty, których nikt nie zrealizuje
Wzorem wiceprezydenta Wojciecha Rosickiego, który utyskiwał nad tym na gali rozdania nagród w konkursie „Łódzkie ściany”, wypada tylko żałować, że wizjonerskie projekty młodych architektów na ożywienie pustych bocznych ścian łódzkich kamienic skończą póki co w szufladzie.
Nie ma zainteresowanych tym inwestorów, a z realizacją niektórych pomysłów byłyby zapewne spore problemy. Szkoda, bo w mieście nie brak murów, które straszą płaszczyznami odrapanych tynków czy gołych cegieł a mogłyby nie tylko cieszyć oko przechodniów i turystów, ale też ożywiać najbliższą okolicę życiem tętniącym w kafejkach i sklepikach, małą architekturą i zielenią.
Znakomitym przykładem tego, jak mogłoby to wyglądać są wizualizacje projektów nagrodzonych przez jury konkursu „Łódzkie ściany”. Wszystkie - zgodnie z regulaminem konkursu - odnosz się do bocznej ściany kamienicy przy al. Kościuszki 22 zamykającej od południa pasaż im. Rubinsteina. Młodzi architekci, uczestnicy konkursu, próbując jednocześnie ożywić i spoić z najbliższym otoczeniem wielką płaszczyznę gołej ściany, która ciągnie się aż do budynku „Siódemek”, sięgnęli po oryginalne rozwiązania dalece wykraczające ponad stereotypowe „jakoś to zakryjmy”. Zaproponowane rozwiązania wnoszą na pustą ścianę element życia (np. okna lub ich imitacje) i wiążą się ze zmianą charakteru jej dolnej części, jakiej możnaby dokonać zapraszając tam drobny biznes.
- Konkurs pokazał, jak nieszęście, jakim jest goła ściana, przekuć w sukces - skomplementował autorów Marek Janiak, architekt miasta.